Nie obchodził go ten klan. Nie obchodziło go wielkie poświęcenie suki, która uratowała mu życie. Przecież wcale jej o to nie prosił. Wręcz przeciwnie, chciał wtedy umrzeć, ale stanęła mu na drodze. Gdzieś miał zobowiązania i tradycje.
,,Nocna Furio, nie odchodź, proszę.”
Nie rozumiał, dlaczego się do niego zwracała. Nie wiedział, czemu na nocnym niebie dostrzegał jej pysk.
,,Dlaczego?”, zapytał.
Chciał wiedzieć. Nic go tu przecież nie trzymało.
,,Proszę”, powtarzała tylko.
Westchnął ciężko. Nie rozumiał. Nie dowiedział się nic więcej. Ale jednocześnie nie mógł postąpić wbrew jej woli. Nie chciał. Nie śmiałby. Dlatego mimo wszystko został, wciąż nie rozumiejąc czemu.
[Nocna Furia otrzymuje 5 PD]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz