— Gdzie ty byłaś Sosenko? — głos jednej z mam był srogi. Suczka spojrzała na swoje łapki. Było na nich trochę drzazg z drzewa, na które próbowała się wspiąć z Krzemykiem. Wiedziała, że jak powie prawdę, dostanie szlaban na wychodzenie. A ona nie chciała! Chciała dalej rozciągać łapki, żeby były dłuższe. A jeśli dostanie szlaban, to będzie musiała tu zostać dłużej. Nie, żeby nie lubiła przebywać z mamami i rodzeństwem, ale chciałaby sama sobie rozciągnąć łapki. Żeby była najwyższa z rodzeństwa. I żeby ono jej zazdrościło.
— Tylko sobie chodziłam — oznajmiła. Wiedziała, że to jest ewidentne kłamstwo. Ale musiała. Bo mama byłaby zła.
[100 słów: Sosnowa Łapa otrzymuje 5PD]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz