14 września 2021

Od Spadającej Łapy CD Krzemiennego Pazura

Spadająca Łapa mogła już twardo stwierdzić. Jej mentor wydawał się super gościem! Lepszego nie mogła sobie wyobrazić. Pomimo jego złośliwego tonu i tego wszystkiego. Po prostu wiedziała, że w pewnym sensie jest dobry. Po prostu to czuła. Chociaż wszyscy wiedzieliśmy, że tak nie jest, to Spadka próbowała znaleźć w każdym dobro. Była jeszcze dzieckiem, dla niej świat był kolorowy i pełen przygód gotowy tylko by je odkryć. Ach! Ta magia dzieci. W pewnym sensie miała rację, jednak jako dorośli już zdawali sobie zwykle sprawę z niebezpieczeństw na tym świecie. Możesz być marzycielem, który chce również zwiedzić świat lub po prostu zwykłym osobnikiem, który boi się spojrzeć na ten kolorowy świat z innej perspektywy. Czemu? Jak było mówione wcześniej, zdają sobie sprawę z zagrożeń i to ich boi się najbardziej lub samych konsekwencji przygody. Potrafili gardzić przygodami tylko dlatego, że nie chcieli się cofnąć do czasu dzieciństwa, gdzie większość była ciekawa świata? A może po prostu nie lubili zmian albo boją się reakcji innych? Opinia innych to jest coś, czego większość z nich się bała lub nawet boi. Odrzucenie jest i było jednym z gorszych scenariuszy. Niektórzy boją się wyśmiania? Na szczęście uczennica nie jest tą osobą. Kochała przygody i mówiła otwarcie o swoich planach, może również nie myśleć, jak inni mogli zareagować? Każdy ma inny charakter i powinniśmy się z tym pogodzić. Spadająca jest po prostu odważną suczką często niemyśląca o konsekwencjach, ale i tak ją niektórzy kochali całym serduszkiem. 
Następnego dnia została obudzona przez swojego mentora. Ruszyli na trening, na samym początku Krzemienny Pazur nie mówił swojej uczennicy, gdzie ruszają ani po co. Dlatego ciekawość Spadającej Łapy była coraz większa. No ile można było czekać! W końcu musiała zapytać.
— Krzemienny Pazurze! Gdzie my tak idziemy? Ile można iść! Ja już chcę trening! Trening, trening! — parsknęła jak naburmuszona księżniczka.
Była jeszcze młoda dobrze? Ona ogólnie była zawsze energiczna. Jednak po prostu przyznajcie, że wtedy nawet 12 księżyców nie miała! Energia ją rozpierała.
Mentor spojrzał na nią, odwracając głowę za siebie. Chwilę milczał, jednak gdy w końcu zebrał słowa, od razu powiedział.
— Idziemy sadu, gdzie poćwiczymy Twoją umiejętność polowania.
Oznajmij, po czym odwrócił pysk przed siebie.
Na łebku suczki pojawił się uśmiech. Bardzo się cieszyła, że mentor zauważył jej umiejętności! Chociaż w rzeczywistości chciał ją tego nauczyć, a nie ''doszlifować'' tę sprawność. Jednak Spadająca Łapa była zbyt szczęśliwa, aby pomyśleć o tym.
Gdy przekroczyli ''próg'' sadu suczka od razu zatrzymała się i wzięła wdech. Chciała znaleźć jak najszybciej zwierzynę. Jednak wojownik lekkim ruchem ogona opanował (a przynajmniej tak mogło się wydawać po mowie ciała suczki) jej entuzjazm.
— Spadająca Łapo zaczniemy od teorii, jak i od czegoś łatwego. Na przykład myszy. — zaczął Krzemienny Pazur. — Trzeba pamiętać, że mysz najpierw Ciebie poczuje, dlatego trzeba uważać, aby wiatr był dobrze ustawiony.
Samiec nie zdążył dokończyć, kiedy młoda osobnicza płci żeńskiej się odezwała.
— Ustawiony? Czyli jak?
Wziął głęboki wdech, po czym jak wypuścił powietrze, był gotowy, aby wytłumaczyć swojej uczennicy z ADHD, co to znaczy dobrze ustawiony wiatr (geniusz).
— Dobrze ustawiony wiatr to znaczy, że wiatr musi wiać w naszą stronę.
— Czyli aby powiewały nasze futerka?
— Tak, dokładnie, jednak nie zawsze aż tak powiewają, jednak tak.
Uczona kiwnęła głową, pozwalając mu mówić dalej. Chrząknął.
— Do tego trzeba się powoli skradać i uważnie.
— Mhm. Tak, tak. A króliki?
Jak widać, Spadka nie wykazała prawie zainteresowania tym, co mówił do niej nauczyciel, o ile nie liczymy ciągłych pytań. To był dosyć gadatliwy trening.
Skończył się dzisiaj jedynie na teorii. Tym faktem suczka była zawiedziona, jednak zadawała tyle pytań, że sama sobie była winna. 

***

Minęło kilka księżyców. Suczka powinna już dawno skończyć trening. Miała już ponad 20 księżyców! A ona nadal tkwiła w legowisku uczniów. Tak nie powinno być! Spadająca Łapa przez to nie lubiła swojego imienia, uczniowskiego. Jako młoda uczennica była dumna, że je nosi, jednak teraz? Powinna już mieć dawno wojownicze! Czemu ona nie była gotowa? Jest bardzo gotowa! Bardziej niż nigdy. Jednak co się zmieniło przez te księżyce? Na pewno się uspokoiła, dzięki swojemu spokojnemu mentorowi, z którego brała przykład. To trzeba było przyznać, jednak jej nutka chaotyczności nadal w niej pozostała. Wykonywała polecenia bardzo spontanicznie. Nie tylko kogoś, ale nawet swoje. Potrafiła robić kilka rzeczy naraz. Niestety nie zawsze jej to wychodziło, jednak było widać, że suczka trochę dorosła. Nauczyła się dużo rzeczy.
W ten dzień ruszyła na patrol. Były one wzmocnione, jak i... nie dziwmy się. Wojownicy mieli o kilka uczniów więcej, niż powinni. Dmuchawcowy Lot miała jeszcze jednego szkraba. Jednak nie tylko ona. Między innymi sam zastępca Brązowa Blizna miał dwójkę uczniów, czyli na przykład jej przyjaciela Jaśniejącą Łapę. Na szczęście oni już byli starsi, to nie trzeba było ich tak pilnować (Spadającą Łapę jednak trzeba zawsze pilnować), dlatego mogli zająć się młodszymi uczniami. Nie rozumiała również, czemu patrole miały być wzmocnione. Czy coś się wydarzyło na zgromadzeniu, na które nie przybyła? Na pewno tak jak widać. Jednak co będzie robić na patrolu wraz z Krzemiennym Pazurem, Dmuchawcowym Lotem, Wilczym Cieniem oraz Kaczym Pluskiem?

<Krzemienny Pazurze?>
[834 słów: Spadająca Łapa otrzymuje 8 Punktów Doświadczenia oraz 2 Punkty Treningu]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz