— Wyprostujcie się.
Patrzył w jego oczy, zimne i oceniającego każdego z siódemki, małych i bezbronnych szczeniaków, które nieszczęściem wylądowały pod jego opieką.
Nie mógł tego wytrzymać dłużej. Coś w nim pękło. Łzy powoli zaczęły mu zalewać oczy, spływając po policzkach małego corgiego, zasłaniając mu widok. Z każdą chwilą płacz stawał się coraz głośniejszy i żałośniejszy, zwracając na siebie uwagę każdego w promieniu paru metrów.
Jego wzrok z każdą chwilą stawał się coraz bardziej bolesny, wbijający się w małe ciałko jak ostre igły.
— Przymknij się! — warknął.
— Nie — wycedził przez zęby Durian, chroniąc Szlocha.
Szloch nie mógł uwierzyć w to co słyszy.
[100 słów: Szloch otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz