4 listopada 2021

Od Nagietka CD Agatki

Nagietek był dość zaskoczony faktem, iż siostra podeszła właśnie do niego. Z reguły spędzała większość czasu z Lipką i Górką lub - z rzadka - upominając starszych z miotu o ich bezmyślność podczas dręczenia zwierząt. Dlatego mimo zmęczenia spowodowanego nagłym obudzeniem się, chłonął każde jej słowo niczym gąbka, z zaciekawieniem przyjmując każdy drobny wyraz płynący z jej strony jak dar od losu, mogący odmienić jego życie na lepsze.
Drastyczne opisy będące ważnym elementem jej snu Nagietek szczególnie przyjął do siebie. Już kiedy była przy momencie, w którym zwierzęta boleśnie rozszarpują jej skórę, ostro się zaniepokoił i począł uważniej przyglądać się siostrze, jakby chcąc doszukać się jakichkolwiek ran, które mógł przeoczyć w ciemności. To, że jej opowieść przedstawiała akcję i opis przeżyć ze snu, nic a nic nie zmieniało, ponieważ Nagietek bez względu na oczywistą nieszkodliwość sennego obrazu przedstawionego przez siostrzany szept musiał mieć absolutną pewność, jakoby kruczoczarnej suczce nic nie groziło. Miał on bowiem szczególny sentyment do rodzeństwa. Przywiązanie jego nie zważało na brak odwzajemnienia czy też podobnego gestu ze strony starszych z miotu. Doskonale zdawał sobie sprawę między innymi z niechęci, jaką odczuwała w stosunku do niego Węgorzyk. Podobnie nie umykał mu fakt, że do zabawy raczej nie był wybierany jako pierwszy, a w całej tej zgrai, jako najmłodszy, może częściowo też przez charakter, traktowany był jako — w większości przypadków — drugoplanowiec. Nie mąciło to jednak ani trochę jego uczucia do bliskich, które tak było szczere i żywe, że niekiedy potrafiło wypalić mu w sercu piekącą dziurę z czystego żalu.
Odchodząc od tej myśli, wrócił prędko do sedna sprawy. Momentalnie pomyślał też wtedy, że jego siostra musi odznaczać się niebywałą wręcz dzielnością, że mu o tym opowiada i uczuł doń wielką wdzięczność, że zechciała się z nim podzielić czymś tak osobistym. Jej opowieść wciągała go na tyle, że na każdym kroku robił inną minę — raz skupiał się w zamyśleniu, innym razem przeżywał razem z Agatką jej senne przerażenie. Raz oniemiewał z zachwytu czy też stawiał uszy, w przekonaniu, że zaraz jakaś straszna zjawa wyskoczy z cienia, aby tylko ich zaatakować.
— Wiesz co, Nagietku? Myślę, że to był znak od Gwiezdnych.
Serce szczeniaka zabiło szybciej na takie przypuszczenie. Gwiezdni skontaktowali się z jego siostrą? Jego podekscytowanie osiągnęło apogeum. On sam niespokojnie przestąpił z łapy na łapę, nieskutecznie chcąc powstrzymać merdanie ogonem. Jak na zawołanie pomyślał jednak o śpiącej o pięć kroczków dalej rodzinie i spróbował się uspokoić.
— Naprawdę tak myślisz? — Spojrzał na siostrę z tak wielką, że niemal namacalną ufnością.
— Naprawdę. — Najmłodszy z miotu nie doszukał się żadnego, nawet najmniejszego zawahania, w jej oczach. Zamiast niego ujrzał podekscytowane iskierki. — A teraz musimy zinterpretować treść tego snu, a potem ją wypełnić, niczym przepowiednię. Nagietku, jesteśmy wybranymi.
Synkowi Sowiego i Rzepakowej aż zaparło dech w piersi. Więc on też? On też był wybrany przez Gwiezdnych? Nie spodziewał się tego, ale był gotów zrobić wszystko, byle tylko wypełnić „przepowiednię”.
Wiedział, że było dość wcześnie, gdy zaczynał rozmawiać z siostrą, jednak kiedy kończyli dywagować na temat symboliki znaku od Gwiezdnych i postanowili zacząć wyciągać z tej dyskusji wnioski, słońce już wschodziło. Wtedy wspólnie stwierdzili, że muszą się oddalić. Większa ilość obudzonych sprawiała, że trudniejszym stawało się zachowanie sprawy w sekrecie, o czym wspólnie orzekli wcześniej. Nie wiedzieli właściwie, czemu zdecydowali się na taki krok, ale tacy byli zapalczywie oczarowani ową ideą, tak nią do reszty pochłonięci, że logika nie stanowiła tu przeszkody. Zgrabnie omijali ją, oddając się swojej, jak można byłoby pomyśleć, przy urodzeniu nadanej powinności. Pracowali tak z najszczerszymi intencjami dość długo, dyskutując żywo i wymieniając się pomysłami. Oboje przy tym byli zdziwieni tym, jak trafne sugestie potrafi mieć niekiedy druga strona w czasie analizy. Agatka pochwaliła nawet brata, kiedy napomknął coś o tym, że być może Gwiezdni zaingerują w przyszłości w jej los, ochraniając ją od niezależnego od niej niebezpieczeństwa. Trzeźwo jednak dodała, że nie mogą przyjąć tego jako ostateczne, bo być może to właśnie kawałek dalej kryje się rozwiązanie. (Być może sama chciała na nie wpaść, motywowana duchem rywalizacji?). Nagietek wtedy raz na zawsze przyznał, że ukochał sobie szczerze tak żywe dyskusje z siostrą, która w pewnym momencie jednak przerwała:
— Powinniśmy coś zjeść. — Ton jej głosu wciąż nie tracił na powadze mimo przejścia na temat zdecydowanie bardziej trywialny od koneksji z Gwiezdnymi, jakby wciąż od każdego jej słowa zależały przyszłe losy Industrii, a nawet świata. Nagietek w jakimś patriotycznym uniesieniu, pokierowanym właśnie tym skojarzeniem, może aż nazbyt entuzjastycznie przyznał jej rację. Na taką egzaltację, ta tylko skrzywiła się lekko. Jej brat speszył się okropnie, zauważając przy tym, że mama patrzy w jego stronę. Rzepa uśmiechnęła się do niego, dając mu znak, że wszystko w porządku i sama wyszła z legowiska. Początkowo w ciszy ruszyli w odpowiednią stronę. Po może trzech uderzeniach serca skupił się na Agatce, której zdecydowany był powiedzieć jakiś budujący komplement.
— Świetnie się z tobą rozmawia — Przyznał, oddając tym rzeczywisty stan rzeczy. Zdecydował się na to posunięcie między innymi przez baczenie na fakt, iż Agatka należała do narcyzów, lubiących momenty, w których brało się pod lupę ich dobre cechy. I mimo tego, że siostra mu nie odpowiedziała, zarejestrował z wielkim zadowoleniem ruch jej ogona i delikatny uśmiech, jakiego okazanie było dla Nagietka nagrodą samo w sobie.
Poczuł ogromne pokłady szczęśliwości, zbierające się na dnie jego serca. Gdyby rozkazano mu z nagła, bez zastanowienia opisać ten stan — chyba użyłby słów Agatki, wypowiedzianych w celu opisania snu, jakim zajmowali się tak przecież długo. „Powolny lot niebywale lekkiego piórka”. Dokładnie do tego przyrównałby emocję, która nawiedziła jego duszę, a w której postanowił się z najwyższą przyjemnością rozsmakować. Jego siostra przyspieszyła, doganiając Lipieńkę, a sam Nagietek westchnął cicho z uśmiechem na pyszczku.

<Agatko?> 
[940 słów: Nagietek otrzymuje 9PD]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz