17 grudnia 2021

Od Lawendka CD Morza

— To jest Piołun — powiedział uczeń medyka Tenebris, wskazując na srebrnoszarą roślinę, która posiadała zgrabne, podzielone liście.
Lawendek skinął głową. Zaraz też pytająco popatrzył się na inne zioło, wydające się mu znajome.
— Czy to Lawenda? — zapytał nieśmiało, podnosząc wzrok.
— Tak. — Ochoczo, z uśmiechem kontynuował wyjaśnienia Pajęcza Łapa. — Jest dobra na gorączkę i dreszcze. Zresztą, ma też bardzo ładny zapach.
Szczeniak nadal wpatrywał się na drobne, fioletowe kwiaty, powoli kiwając głową, na znak, iż zrozumiał.
— Mama mi ją pokazywała — cicho powiedział w zamyśleniu.
— A to jest na co? I jak się nazywa? — Morze wskazała na pojedynczy, owalny i postrzępiony liść, zapewne należący do jakiegoś drzewa.
— Liść Dębu. Mamy ich spore zapasy w Porze Opadających Liści. Dopiero się rozpoczęła, a pierwszy już trafił do naszej kolekcji.
Siostra Lawendka pokiwała głową, zaciekawiona przyglądając się kolejnym roślinom. „A to co? A toco? Atoco? Atoco?” — jej słowa niemal zlewały się w jedno pytanie. Uczeń Lisiego Wrzasku opowiadał o kolejnych ziołach, cudem nadążając za Morzem. Po chwili sunia widocznie się zmęczyła, iż po prostu usiadła, usatysfakcjonowana wpatrując się w kwiatki z uśmiechem na pysku.
— To co, Lawendek? Teraz wiesz o kwiatkach sporo, prawda?
Jej brat pokiwał głową, chociaż dość niechętnie. Nie miał ochoty na zabawy z rodzeństwem. Wolałby siedzieć tutaj, w towarzystwie Pajęczej Łapy i słuchać o organizmach, które mogą pomagać psom. To dziwne — uświadomił sobie. — Zrywamy i zabijamy coś po to, by wyleczyć się z kaszlu. Biedne rośliny!
— Czyli możemy iść się bawić? — z energią dodała Morze.
— A moglibyśmy posłuchać o pracy i nauce medyka? — zapytał się siostry, zaraz też szybko dodając, niepewnie patrząc się na Pajęczą Łapę. — Jeżeli nie masz nic do zrobienia, oczywiście. Nie chcemy niepotrzebnie zajmować czasu.
— No dobrze — uczeń oznajmił, siadając wygodniej. — Ale potem idźcie już.
Lawendek poczuł się urażony, ale pokiwał w zgodzie głową. Prawdopodobnie nie powinien brać wszystkiego tak osobiście. W końcu Pajęcza Łapa też musi mieć troszkę wolnego czasu, prawda?
Przecież ma go aż nadmiar. Jest głupim medykiem. Szkolenie wojownika jest głupie i długie, a co dopiero medyka.
Szczeniak tak przeraził się tego, co mogło zakiełkować w jego głowie, że gwałtownie podskoczył. Rozwalił tym i rozrzucał zapasy ziół, które wymieszały się ze sobą nawzajem. Pajęcza Łapa w ciszy się w nie wpatrywał. Morze znieruchomiała.
— Coś ty zrobił?! — spytała, jednak niezwykle przestraszona nie patrzyła się na brata, a na przyszłego medyka.
— Przepraszam! — pisnął Lawendek, który w tym momencie najchętniej zapadłby się pod ziemię.
— Spokojnie, jest dobrze. Tylko teraz pomóżcie mi to pozbierać — odparł Pajączek. Nie wyglądał na zezłoszczonego. Jego mina raczej mówiła „Te szczeniaki” w dorosły i humorystyczny sposób, chociaż sam nie był przecież stary.
Morze i Lawendek poczęli więc odpokutowywać swoje winy, a w zasadzie winy drugiego z wymienionych. Szczeniak wyglądał, jakby miał zaraz zemdleć; chodził jak w transie, ze zbolałą miną na swym pysku. Jego ogon był niepewnie opuszczony, a oczy zerkały wciąż na boki. Nie chciał on tu być i najchętniej zwinąłby się samotnie w kłębek na swoim posłaniu. W dodatku na samą myśl o zabawie z rodzeństwem odczuwał dziwny dyskomfort. Gdzieś w głębi bał się konfrontacji z tą garstką dziwnych stworzeń, podobno będącymi jego rodzonymi braćmi.
— Następnym razem uważajcie — przestrzegł ich Pajęcza Łapa, gdy ów dwójka wychodziła. Lawendek mimowolnie przypomniał sobie, że uczeń miał opowiedzieć o swoim treningu, jednak po zaistniałej sytuacji nawet nie miałby ochoty tutaj zostać. Zresztą, nie chciałby istnieć teraz w wielu miejscach.
— To chodźmy — odparła Morze, niezrażona. — Pójdziemy po pozostałych, dobra?
— Może będą mieli dość? — spytał z nadzieją Lawendek.
— No co ty! — jego siostra dziwiła się temu pomysłowi, chociaż pewnie też zapałowi swojego brata. — Odpoczywali przecież.
Lawendek zwiesił głowę. Pomyślał, że przecież on też chętnie odpocząłby. Zamiast tego zdania, z jego ust wydostało się:
— Dobrze. 
 
<Morze?> 
[644 słowa: Lawendek otrzymuje 6PD]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz