Łasiczka spojrzała się na psa, była lekko w zamyśleniu. Zastanawiała się przez moment, że aż zmarszczyła swój mały nosek.
— Wiesz może zamiast zjeść tamtej bułeczki, mogę skombinować jeszcze trochę jedzenia i to lepszego. Gdy błąkałam się tu i ówdzie zawsze wchodziłam do takiego jednego "sklepu" jak na to mówili dwunogi. Tamto jedzenie było pyszne i nieubrudzone, mówili na nie mięso — zakończyła i spojrzała na psa. W końcu przydałaby się na coś, co nie? To, co jej dał było nawet dobre, ale jednak może skombinować tego pysznego jedzenia, aż ślinka ciekła z pyska, o tamtym pysznym smaku. Bardzo chciała go spróbować jeszcze raz. Spojrzała się i zobaczyła, że jak na razie nikt nie wchodzi do tego "sklepu" musiała wyczuć idealny moment więc podeszła trochę bliżej i lekko wychyliła łeb, patrząc się w tamto miejsce. Wiedziała ze swojego doświadczenia, że to musi być szybka akcja, nie można iść powoli, bo inaczej "drzwi" zamkną się. Zmarszczyła nos czując ostry zapach. Kichnęła bardzo cicho i spojrzała się tam. Był to człowiek z czymś na głowie i jakimś święcącym się ubraniem. Wiedziała, że teraz to była idealna chwila, ale nie mogła też tak po prostu odbiec od wojownika.
<Bryzowa Zamieci>
[193 słów, Łasiczka otrzymuje 1 punkt doświadczenia słów]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz