8 lutego 2022

Od Bryzowej Zamieci do Pyskacza

Znowu zbliżała się zima, temperatura zaskakująco szybko zorientowała się, że powinna się obniżać, a jedynej pseudo przyjemności z tej pory roku, czyli śniegu, ani widu, ani słychu. Bryzek nawet śniegu za bardzo nie lubił. Może jak każdy szczeniak kiedyś uwielbiał lepić z niego kulki i turlać się w nim z rodzeństwem, ale szybko zorientował się, że bycie oblepionym przez lodowatą wodę od czubka pazurków po uszy, wcale nie jest tak przyjemne jak się na początku wydawało. W dwóch słowach: zimno i mokro, czyli w jednym słowie: okropnie. Bryzowa Łapa kończył powoli wymienianie starych, brudnych i wyschniętych legowisk wojowników, na świeże i nowe, prosto znad Rzeki. Ostatnie dni jego treningu tak właśnie wyglądały, ponieważ Tulipanowy Płatek, o zgrozo, spodziewała się dzieci, więc nie mogła prowadzić jego treningu, jak należy. Psiak nie miał styczności z tak młodymi szczeniakami, pomijając jego rodzeństwo, dwadzieścia księżyców temu, więc omijał, póki co, żłobek szerokim łukiem. Poza tym nie chciał przeszkadzać świeżej matce. Podobno taki poród jest straszliwie bolesny i męczący. Gdy przyklepywał łapami kupkę mchu, by zlepiła się z resztą legowiska, przerwało mu wezwanie ich nowej przywódczyni, Piaskowej „Gwiazdy”. Bryzek nie chciał mieszać się w klanową politykę, a piaskowa suczka nigdy jeszcze mu nic nie zrobiła, ale nie podobały mu się te wszystkie zmiany w jego wodnym klanie. Słyszał skargi niektórych wojowników, widział na własne oczy, jak Nakrapiana Gwiazda kopie w kalendarz, a w ucieczkę Klematisa szczerze wątpił. Porzucił swoje dotychczasowe zajęcie i potruchtał pod Wyszczerbiony Stół, przypadkowo potykając się o łapę Owczego Serca, czcigodnej zastępczyni, Piaskowej. Właściwie, Bryzek nigdy jej nie poznał i nie miał pojęcia, jaki ma charakter, ale doszedł do wniosku, że jeśli mogła przyjść ze swoją koleżanką do innego klanu i po prostu go przejąć, to nie jest godna zaufania. Rzucił jej nieufne spojrzenie i podbiegł na tył tłumu zbierających się psów. Gdy zdał sobie sprawę, że to mógł być błąd i zalała go fala wstydu, że suczka może go teraz zacząć nie lubić, a jest aktualnie na tyle ważną postacią w klanie, że jej wrogość mogłaby okropnie mu zaszkodzić. Westchnął i spróbował oczyścić myśli. Później się będzie tym przejmował. W sumie to całkiem zaciekawiło go, co tym razem nowa przywódczyni wymyśliła.
— Uczniowie, proszę, wystąpcie — zaczęła przedstawienie piaskowa suczka.
Bryzek spojrzał ze zdumieniem w górę. Przez mrożący krew w żyłach ułamek sekundy, Piaskowa Gwiazda patrzyła mu prosto w oczy, jakby oceniając każdy jego ruch. Nogi ucznia zesztywniały z napięcia. Nie dałby rady wyjść na środek, nawet gdyby chciał. Czuł się jak sparaliżowany.
— Mżysta Łapo, Popielata Łapo, Bryzowa Łapo, Ćmia Łapo i Szczurza Łapo. Moim boskim okiem, obserwowałam wasze poczynania, wasze treningi i jestem z was dumna. Czuję was i rozumiem. Ja też wiem, co znaczy posiadać mentorów, którzy w was nie wierzą. Rozumiem wasz ból. Trenowaliście tak długo, widzę wasz trud, widzę go w waszych oczach, pełnych determinacji i dumy. Zasługujecie, by ktoś w końcu dostrzegł wasze łzy i pot, przelane ku doskonaleniu waszych umiejętności.
Kilka oczu zwróciło się w kierunku Bryzka. Nie ułatwiało to czegokolwiek. Gdyby nie napięcie wokół niego, zaśmiałby się pod nosem, czując, jak Nakrapiana Gwiazda przewraca się w grobie na te słowa. Odwrócił się w kierunku jasnego futra swojej mentorki, Tulipanowego Płatka, która stała przed żłobkiem, i spojrzał na nią, przepraszając miną za słowa liderki. Chyba go zauważyła, chociaż nie był pewien, bo z tej odległości nie umiał odczytać wyrazu jej pyska.
— Dlatego ja, na mocy nadanej…
Słowa piaskowej przywódczyni przerwało donośne kichnięcie. Bryzowa Łapa spojrzał w kierunku źródła dźwięku i zobaczył swojego brata, Szczurzą Łapę, ze zdezorientowaną miną. Ćmia Łapa stała niedaleko i uśmiechała się rozbawiona. Na widok rodzeństwa, jakoś cieplej mu się na serduszku zrobiło.
— Dlatego ja, na mocy nadanej mi przez Gwiezdnych, nadaję wam dzisiaj wasze wojownicze imiona, zakańczając ten rozdział w waszym życiu. Dumni uczniowie Flumine, podejdźcie bliżej!
W tym momencie Bryzek wcale nie czuł się taki dumny. Wolałby jednak przeczekać, aż dzieci Tulipanowej podrosną, a ona będzie mogła zakończyć jego szkolenie niż brać udział w tej dziwacznej sytuacji. Spojrzał niepewnie na Szczurka i Ćmę, ale pierwszy już stał przed Blatem od dawna. Cóż, Bryzowa Łapa też nie miał wyboru. Każdy szczeniak czekał na ten moment od urodzenia i chociaż żaden z nich nie dawał po sobie tego poznać. Bracia, spłodzeni przez Brzozowego Kła, dwójka hobbitów i Ćma, górująca nad rodzeństwem, dzięki genom Rozżarzonego Języka. Cała ekipa dostała swoje wojownicze imiona, jedne lesze, inne… egzotyczniejsze. Gdy cały tłum się rozszedł, a co bliższe nowym wojownikom psy pogratulowały im ceremonii, pod Wyszczerbionym Stołem została tylko Ćmia Skóra, Szczurze Kichnięcie i… Bryzowa Zamieć. Bryzek nie wierzył, jak dumnie brzmi teraz jego imię. Dał sobie chwilę, by napawać się jego potężnym brzmieniem.
— Przepraszam, muszę jeszcze skończyć wymieniać legowiska u wojowników, jak kazała mi Tulipanowy Płatek — powiedział rodzeństwu. — Muszę iść.
Nikt nie chciał go zatrzymać, ponieważ oni też mieli najwidoczniej coś do roboty. Do Bryzka ciągle nie dochodziło w pełni, że już nie musi tego robić, bo nie jest uczniem. Ale nieskończoną pracę trzeba skończyć. Jakby ktoś zobaczył rozgrzebane legowiska i dowiedział się, że to on jest za to odpowiedzialny, mogłyby sprawić Bryzowej Zamieci kłopoty. Pies zabrał się do roboty, by skończyć to jak najszybciej. Nagle usłyszał za sobą cichutki, zdenerwowany pisk. Odwrócił się i spojrzał prosto w wielkie, świecące oczy małego, pieska. Przypomniał sobie, że widział go już dziś obok Tulipanowego Płatka, przed żłobkiem, więc połączył fakty i uznał, że to pewnie jej syn. Zdenerwowany chyba szczeniak obrócił z zaciekawieniem głowę, przyglądając się Bryzkowi. Wojownik zebrał się na najbardziej pewny siebie głos, jaki umiał wydać.
— Co tu robisz mały? — zapytał z troską. — Nie powinieneś być z mamą?

<Pyskaczu?>
[920 słów: Bryzowa Zamieć otrzymuje 9 Punktów Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz