5 lutego 2022

Od Piaskowej Gwiazdy [NPC]

Piaskowa Gwiazda spoglądała na nowo narodzone szczeniaki Tulipanowego Płatka i Imbirowego Korzenia. Czwórka, szczęśliwych i biegających dookoła kuleczek futra, które ożywiły klan. Dorosłe psy spoglądały na te małe cuda z nadzieją w oczach i szczęściem. Nowi członkowie ich ogromnej, klanowej rodziny... Nawet na ich plątanie się między nogami większość klanowiczów przymykała oczy. Dla nowej liderki Flumine ich śmiech młodości był jak miód dla jej uszu. Jedna jednak rzecz ciągle pozostawała dla niej jak nieprzyjemna drzazga w łapie.
Uczniowie. Uczniowie Flumine, których trójka przewyższała ją samą wiekiem. Obrzydzało to Piasek, sprawiając, że żołądek jej wywracał się na drugą stronę. Że Nakrapiana nic z tym nie zrobiła. Cholera jasna, Rumiankowa Łapa było dwa razy od niej starsze! Jak ten klan mógł patrzeć na siebie i być dumnym? Kpina. Oczywiście, że Industria też miała starszych uczniów, ale na pewno nie takich dobijających 30 czy 50 księżyców! Z tego powodu zaczęła się przyglądać ich treningom. Była cichym cieniem, obserwując ich zza krzaku. Zapisywała w swojej głowie wszelkie ich malutkie wpadki, ale i sukcesy. Dodawała je do siebie, tworząc piękną i błyszczącą tabelkę w swojej głowie. Plusy i minusy, aż w końcu zdecydowała.

* * *

Chwilę zajęło wszystkim psom zebranie się pod Wyszczerbionym Stołem, a zniecierpliwiony wzrok Piaskowej Gwiazdy skakał z prawo na lewo. Ona dawała im kawałek swojego świętego czasu, a ci nawet nie śpieszyli się, by do niej podejść wezwanymi? Nie wymagała od nich wiele, jedynie pojawienie się kiedy ta swoim donośnym głosem, woła swoich klanowiczów.
Owcze Serce już posłusznie siedziała przy jej boku, nerwowo machając ogonem w prawo i lewo. Czuć było od niej stres, wiedziała o pomyśle Piaskowej i była dość przez niego zmieszana. Nikt nigdy nic takiego nie zrobił, to zawsze mentor decydował kiedy uczeń jest gotowy, a nie... Lider. Piasek jednak się tym nie przejmowała, nie mogło ją to mniej obchodzić. Zeszła na ziemię, by zmieniać obrót czasu, pokonać Jasną Gwiazdę i wybawić wszystkie klany. Czasami trzeba złamać jedną lub dwie zasady ku większemu dobru.
W końcu najważniejsze psy tego dnia stanęły przed nią. Szybko wyłapała ich, siedzących rozpieszonych po całym pomieszczeniu. Przynajmniej się pojawili. Odchrząknęła i się zaczęła mówić.
— Uczniowie, proszę wystąpcie — patrzyła na nich uważnie, obserwując ich każdy krok. Cicho oceniając. Zaczęła ich wymieniać. — Mżysta Łapo, Popielata Łapo, Bryzowa Łapo, Ćmia Łapo. Moim boskim okiem, obserwowałam wasze poczynania, wasze treningi i jestem z was dumna. Czuję was i rozumiem — jej głos był pewny siebie.
Cichy pomruk przebiegł po sali. Działo się to chyba zawsze gdy Piaskowa przemawiała.
— Ja też wiem, co znaczy posiadać mentorów, którzy w was nie wierzą. Rozumiem wasz ból. Trenowaliście tak długo, widzę wasz trud, widzę go w waszych oczach, pełnych determinacji i dumy. Zasługujecie, by ktoś w końcu dostrzegł wasze łzy i pot, przelane ku doskonaleniu waszych umiejętności. Dlatego ja, na mocy nadanej...
Szczurza Łapa kichnął.
Owcze Serce popatrzyła błagalnie na Piaskową Gwiazdę, która przemilczała to i kontynuowała.
— Dlatego ja, na mocy nadanej mi przez Gwiezdnych, nadaje wam dzisiaj wasze wojownicze imiona, zakańczając ten rozdział w waszym życiu. Dumni uczniowie Flumine, podejdźcie bliżej!
Wpierw jakby lekko się wahali. Spoglądali po sobie, niepewni czy dobrze to wszystko słyszą. Ich wzrok wręcz krzyczał "co powinniśmy zrobić?". W końcu Szczurza Łapa wyskoczył do przodu. A reszta połączyła za nim.
Piaskowa Gwiazda zaczęła od najstarszego.
— Mżysta Łapo, polecam cię Gwiezdnym, jednak czy ty obiecujesz przestrzegać ich błogosławionego kodeksu i nosić dumnie swoje nowe, wojownicze imię? 
— Obiecuję — sapnął Mżysta Łapa, patrząc jej uważnie w oczy.
Liderka uśmiechnęła się pod nosem, z satysfakcją błyszczącą w jej oczach.
— Na mocy nadanej mi przez Coleum mianuję cię wojownikiem! Od dzisiaj będziesz się nazywać Mżystym Brzaskiem. Klan oraz Gwiezdni dziękują ci za twoją elastyczność, ale i lojalność wobec własnego kodeksu moralnego. Noś swoje nowe imię z dumą.
Kolejne ceremonie mianowania ciągnęły się i ciągnęły. Popielata Łapa stał się Popielatym Pluskiem, Bryzowa Łapa zmienił się w Bryzową Zamieć, a Ćmia Łapa w Ćmią Skórę. Pod koniec ślina kończyła się dla Gwiazdy w pysku, a został jeszcze on. W przemielonym przez formalności mózgu Piasek pojawił się cholernie okrutny pomysł. Uśmiech znowu pojawił się na jej pysku, lekko zbyt wredny.
— A teraz twoja kolej... Szczurza Łapo. Gwiezdni chwalą twój węch, dlatego od dzisiaj, będziesz się nazywał — zatrzymała się na moment, oczy szczeniaka wlepione w nią z taką ciekawością. — Szczurzym Kichnięciem.

* * *

Piasek naprawdę stawiała cały klan Flumine na głowie. Najpierw przejęcie klanu, potem ta akcja z masowym mianowaniem uczniów, a teraz... Wpieprzanie się w sprawy medyków. Czuła się naprawdę coraz bardziej komfortowo z robieniem czegokolwiek, co tylko przyszło do jej głowy. Bo kto ją powstrzyma?
Czekała na Podgrzybka i Rumianka w legowisku medyka, gdy ci wyszli po zioła. Młode rudzielsko prawie zeszło na zawał gdy ją zobaczyło.
Liderka nie czekała na ich słowa.
— Rumiankowa Łapo, mam dla ciebie cudowne wieści, sami Gwiezdni mi je zesłali, w przepięknej wizji — na jej pysku błyszczał uśmiech. — Zostaniesz dzisiaj w końcu mianowane na pełnoprawnego medyka — machnęła swoim ogonem, podnosząc się z ziemi.
Na jejgo pysku pojawiło się niezrozumienie.
— Ale Podgrzybek... — zaczęło.
Piaskowa Gwiazda się zaśmiała, kręcąc głową.
— Moje drogie, myślę, że Podgrzybek jest już stary i zasługuje na odpoczynek — syknęła do małego medyka, który nie wiedział jak zareagować.
— Piaskowa, przecież to jest przeciwko prawu Gwiezdnych — wydusił w końcu z siebie.
— I ty śmiesz mi to mówić? Mnie? Wysłanniczce Coleum? — parsknęła, marszcząc brwi. — Chyba lepiej wiem, czego Gwiezdni oczekują ode mnie i od ciebie. Jeśli chcesz się kłócić... Proszę bardzo — uśmiechnęła się chamsko. — Ale nie polecam tego, uwierz mi.
Patrzyła się na niego silnie, wręcz strzelając piorunami ze swoich oczu. Medyk ugiął się w końcu, spuścił głowę i westchnął cicho. Widać, że serce mu się krajało i pękało na tysiące malutkich kawałków.
Rumianek zaniemówiło.
— W takim wypadku, Rumiankowa Łapo, z dniem dzisiejszym, z błogosławieństwem Gwiezdnych, stajesz się Rumiankowym Zielem. Silnym medykiem Flumine. Noś to miano dumnie i nie przynieś swojemu klanowi wstydu.
— Rumiankowe Ziele...
Piaskowa odwróciła się do Podgrzybka.
— A ty, przenieś się do starszyzny, co? Kicaj tam malutki, szybko — pochyliła się do niego, szczerząc zęby. Zerknęła jeszcze na świeżo co mianowanego medyka. — Odradzam ci iść na zgromadzenie medyków. Myślę, że będziesz miało masę pracy tutaj. 
 
[1037 słów]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz