Kochał go najbardziej na świecie i nie podlegało to najmniejszej wątpliwości. Kochał go i każdego dnia robił wszystko, aby o nim nie zapomnieć. I chociaż księżyce mijały, jego wizerunek wciąż wyraźnie widniał w jego świadomości. Bardzo o to dbał i równie mocno modlił się do niego, aby nie dał mu o sobie zapomnieć. Tu warto wspomnieć, że Niesforny Kosmyk był niezwykle wierzącym wojownikiem Wodnych. Jednak wracając do jego ukochanego… Dokładnie pamiętał jego zapach, a przynajmniej wydawało mu się, że pamięta. Tęsknił za jego dotykiem, chociaż wiedział, że to niemożliwe, aby kiedykolwiek znów móc go poczuć. Był pewien, że jest martwy. Wierzył, że gdyby nie był, odnaleźliby się już dawno. Nie wiedział, że się mylił.
I kiedy stanął przed nim twarzą w twarz, nie wierzył, że to nie sen. Ten wizerunek, którego pragnął nie zapomnieć. Ten zapach, który trafił do jego nozdrzy ze zdwojoną siłą. Ten dotyk, który był w zasięgu kilku susów zająca. Ale on tylko stał i patrzył oniemiały.
Kochał go. Kochał go najbardziej na świecie. Ale czy to oznaczało, że także był kochany? Jeśli tak, to dlaczego o niczym nie wiedział? Dlaczego się nie spotkali wcześniej? Dlaczego to przypadek zadecydował o tym, aby ich drogi znów się skrzyżowały?
Nie wiedział.
Nie rozumiał.
Jeszcze to do niego nie docierało.
[210 słów: Niesforny Kosmyk otrzymuje 2 Punkty Doświadczenia + 2 Punkty Doświadczenia za event]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz