Złapał za koc, zaczynając go szarpać, by zrzucić siostrę. Suczka posłała mu pytające spojrzenie, zmuszona unieść tyłek, by nie zostać przetransportowana w inne miejsce.
— Co lobis? — zapytała.
Dymek uśmiechnął się tylko do niej figlarnie, dalej trzymając materiał, który powoli nasiąkał jego śliną.
Chciał się bawić, może nawet wyjść do tych obcych psów?
Zawarczał pod nosem, opadając łapami na ziemię z uniesionym tyłkiem, merdając ogonem zachęcająco do siostry.
Bąbelek tylko się uśmiechnęła, podążając w jego ślady. Złapała za koc i wspólnymi siłami, zaczęli szarpać przedmiot.
— Hej, hej maluchy, bo porwiecie. — Głos mamy wtrącił się w ich mały pojedynek. Nie miał jednak zamiaru przestawać. Mocniej zacisnął zęby, próbując wyrwać rudawej "zabawkę".
Przebiśnieg warknęła coś pod nosem niezadowolona, że nie jest obiektem zainteresowań członków rodziny i szybkim krokiem dotarła do rodzeństwa, przyłączając się do zabawy. A raczej... próbując zakończyć ten pojedynek.
Nie miał pojęcia czemu tak lubiła się podlizywać mamie, ale takie wyzwanie pobudziło tylko jego chęć rywalizacji. Zaparł się nogami, ciągnąć i szarpiąc, aż nie rozległ się dźwięk rozrywającego materiału, który sprawił, że trzy szczeniaki upadły z trzema różnymi skrawkami koca w pysku.
— A co mówiłam? — Mama uśmiechnęła się jednak, rozczulona zabawą swoich pociech, liżąc każdego po łebku.
Czerwona lampka zapaliła się w jego głowie, gdy tylko skojarzył, że to czas na kąpiel. Szybko wywinął się mamie, która skupiła się na mniej niesfornych maluchach. Idąc do światła, gdzie widywał różne psy, kilkakrotnie wywrócił się przez swoje zbyt grubiutkie łapki. Jeszcze ten zwinięty koc, na którym leżeli powodował, że teren był bardzo nierówny i problematyczny do wędrówki.
Nagle ktoś wszedł do ich domu. Dymek zauważył gościa, gdy zetknął się z jego łapą, na którą wpadł. Pies nie wyglądał na zadowolonego, tak jakby nie przyszedł tu z własnej woli. Od razu zainteresował czarnego, który merdając ogonkiem, rzucił do obcego:
— Ceść! Cemu wyglądas jakbyś pocuł bąka? — powiedział szczerze. — Sces pobawić się? — zaproponował. W końcu zabawa zawsze dawała mu radość, to może i jemu pomoże przywrócić dobry humor?
<Kłaczasta Łapo?>
[322 słów, Dymek otrzymuje 3 punkty doświadczania]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz