11 kwietnia 2022

Od Dymka do Wieczornej Łapy

Życie rozpoczęło się w dość nieprzyjemny sposób. Ciepło zniknęło, zastąpione chłodnym powietrzem. Był to szok, przez który zaczął popiskiwać, wołając sam nie wiedział kogo, by uchronił go przed tym strasznym doświadczeniem. I jak za jego prośbami, poczuł ciepło futra i dotyk, który zaczął rozgrzewać jego ciałko. Wiedziony instynktem skupił się jednak na przyjemnym zapachu, dolatującym gdzieś z przodu jego noska. Zaczął nieporadnie sunąć naprzód, aż nie natknął się na cel swojej wędrówki.
Ten moment był jednym z najszczęśliwszych w jego życiu. Słodki, pyszny i co najważniejsze, ciepły płyn skapywał mu do brzuszka, uspokajając i studząc nerwy. Mógłby tak połykać go ciągle, gdyby nie to, że w pewnym momencie się skończył, a jego wzdęty brzuszek odradzał kontynuacji.
Nie mając za bardzo wyboru, wtulił się w futro mamy i zasnął.
 
***
 
Świat go zadziwiał. Dopiero co otworzył oczy, a już pod jego pyszczek pojawiła się rudawa kulka. Zauważył, że było ich dwie. Pachniały znajomo, więc to musiały być jego siostry. Nie był nimi jednak zainteresowany. Je znał. Po zapachu i łapkach, które często walczyły z nim o pożywienie.
Rozejrzał się po otoczeniu. Była to dziwna norka z ciekawym, pofałdowanym niebem, w odcieniu brązu, pachnąca równie interesująco. Na swoich kluchowatych łapkach zaczął badać teren, zaglądając swoim noskiem wszędzie, gdzie tylko mógł go wcisnąć. Tak też odkrył coś niezwykłego. Ściana, która przepuszczała wiązkę światła, przy dotyku się poruszyła! Ekscytacja sprawiła, że wcale nie pobiegł do rodzeństwa, by pokazać im swoje odkrycie. Zamiast tego, sam zajrzał poza ścianę, dostrzegając coś niezwykłego. Wiele podobnych do mamy stworzeń, przemieszczało się, zajęte swoimi sprawami. Nie przekroczył jednak progu, bo pewnie mama od razu zaciągnęłaby go z powrotem do sióstr. A on jeszcze chciał napawać się swoim odkryciem! Zwłaszcza że dostrzegł obco pachnącą suczkę, która miał niespotykane oczy, a która zmierzał w tę stronę.
— Hej! — pisnął do niej, by zwrócić na siebie jej uwagę. — Jak mas na imię? Cemu mas takie ocy? Skąd wlacas? Co jest o tam? — Wskazał łapką jakiś kierunek. — Pobawis se ze mną? — zalał ją falą pytań, typowych dla malucha, który dopiero co poznaje świat.

<Wieczorna Łapo?>
[338 słów: Dymek otrzymuje 3 PD]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz