Poziomka powoli faktycznie przyzwyczajał się do życia w grupie Bezgwiezdnych. Nie było to proste, patrząc na fakt, że szczeniak spędził prawie całe pięć księżyców swojego życia, wędrując i ucząc się życia wraz ze swoją matką. Ciężko było zmienić podejście do wszystkiego tak nagle — zamienić się z samotnika w psa żyjącego w tak dużej grupie, ciężko było do tego wszystkiego przywyknąć i się nie pogubić. Ale Poziomka się starał, bo cieszyła go szansa, którą otrzymał i zależało mu na Bezgwiezdnych — wszystkich, jako że biały pies już zdążył się bardzo mocno przywiązać do swoich wybawicieli. Tęsknił za matką, oczywiście, że tęsknił i myślał dużo nad tym, co mogła teraz robić. Zastanawiał się, czy dobrze sobie radziła… Choć właściwie nie martwiło go to jakoś bardzo. Mama Poziomka zawsze umiała sobie poradzić, potrafiła wyjść z większości ciężkich sytuacji bez szwanku. Młody pies naprawdę miał nadzieję na to, że jeszcze kiedyś się spotkają i może nawet mama będzie mogła wrócić do niego, będą mogli znów być razem — może dołączyłaby do Bezgwiezdnych? Na pewno by się zgodziła, gdyby tylko nie była znów zła! Poziomka bardzo tego chciał. Tęsknił.
Początkowo czuł się bardzo zagubiony w nowym miejscu, w otoczeniu tylu obcych psów. Ale w końcu zrozumiał, że te psy wcale nie muszą być mu obce — wystarczyło, aby zapoznał się z nimi i zostaną przyjaciółmi! Dlatego też Poziomka robił, co mógł, aby tylko poznać otaczających go Bezgwiezdnych, aby się do nich zbliżyć. Relacje z innymi zawsze były dla niego bardzo ważne.
Słyszał coś o nowym członku grupy. O jakimś młodym psie, który znalazł się w podobnej sytuacji do niego, niedawno — o kimś, kto odszedł od rodziny i został znaleziony w tych okolicach, przyjęty do grupy Bezgwiezdnych jako nowy szczeniak. Poziomka widział go już — uroczy szczeniak o dwukolorowym futrze, brązowych oczach i nieco śmiesznym, w połowie przyklapniętym uchu. Chciał go poznać, naprawdę, i może nawet pomóc mu zaaklimatyzować się w nowym miejscu, w nowej sytuacji. Jak prawdziwy przyjaciel! Bo przyjaciele sobie pomagają, na tym to wszystko polega!
Dlatego też Poziomka tamtego poranka, tuż po pobudce, podszedł do zwiniętego Rybaczka i trącił go energicznie nosem w bok.
— Rybaczka! Hej, Rybaczka, pora wstawać! Chcę cię poznać, okej?! Jak się spało? — spytał, może odrobinę za głośno jak na kogoś, kto stał obok śpiących jeszcze psów… ale Poziomka nie wyglądał, jakby o tym myślał ani jakby się tym przejmował. Otworzył pyszczek w psim uśmiechu i poruszył zawiniętym ogonkiem na boki. — Jak się czujesz, co? Na pewno się wyspałeś?
<Rybaczku?>
[405 słów: Poziomka otrzymuje 4 Punkty Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz