Cwańcyga, mały wariat i urwipołeć, poszedł w tango, w wyprawę wielką. Napuszony własną sierścią, z wygórowanym ego nie czuł ani kszty zagrożenia. Cóż, co by powiedzieć,
Pyskacza porwał jebany ptaszor, a dokładniej jastrząb.
Ten młody
szczeniak Flumine, nie kończąc nawet 6 księżyców, dołącza do
Coelum. Nie pozostawia jednak swoich sióstr samych, obserwuje je z góry, puszczając oczko, otaczając je swoją opieką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz