Akcja dzieje się, gdy Łasiczka nie była jeszcze uczniem.
Przecież ja Bryzowej Zamieci nie mogę tu zostawić! Ta kupa futra chyba go rozszarpie na małe kawałeczki, jeżeli ja miałabym iść do obozu, a nawet gdybym dotarła i prosiła o pomoc to mógłby leżeć tu już z ranami jak mnie nie będzie! A tego chyba nie chcemy. Westchnęłam cicho i uspokoiłam się. Muszę zacząć działać, jeżeli czegoś zaraz nie wymyślę to może się skończyć to dla mnie i Bryzowej Zamieci źle. Ten zwierz powoli podchodził do nas, hm... a co gdyby... gdyby tak odejść gdzieś kawałek dalej, wziąć „jego” jedzenie i uciec z nim pod tamten sklep? Byłby to nawet dobry plan, w końcu jakiś dwunożny mógłby zacząć go przeganiać i na pewno uciekłby!
Łasiczka zamyśliła się na chwilę. Tylko jakby to zrobić skoro Bryzowa Zamieć mnie osłania, a ten włóczęga powoli do nas podchodzi z wyszczerzonymi zębiskami gotowych do ataku? Spokojnie Łasiczko dasz radę. Nie jesteś głupim tchórzem! Pomyślała.
Wzięła parę wdechów i zaczęła powoli się wycofywać. Gdy już zeszła z oczu temu „psu” ukryła się i zaczęła czekać na odpowiedni moment. Bryzowa Zamieć nie poradzi sobie sam, a to może nam obu pomóc.
Zaczęła powoli iść z brzuchem przy ziemi, nie chciała wydać żadnego dźwięku, aby zwrócić uwagę tego dziwnego zwierza. Wyczekała odpowiedni moment I... zaczęła szybko biec. Wzięła soczyste mięso z tym szeleszczącym czymś i zaczęła uciekać. Może była mała, ale sprytna i nawet szybka... chyba. Ten pan nagle odwrócił się w jej stronę. Był bardzo zły... co ja mówię wkurzony! Z jego oczu można było zobaczyć tę wrogość, na pewno nie był zadowolony, że ktoś ukarał mu jedzenie.
Obrócił się i zaczął biec za Łasiczka. Suczka biegła ile sił w łapach. Musiała na chwilę stanąć. Nie mogła wziąć tchu. Położyła na chwilę jedzenie i wzięła parę wdechów, nagle usłyszała ciężkie kroki. To chyba był ten „pies”. O nie, kłopoty nadchodzą! Wzięła szybko mięso i zaczęła uciekać, słyszała go za sobą, czyli był blisko. Trzeba brać łapy za pas! Uciekała tak szybko jak jeszcze nigdy. Ledwie co wyrobiła na zakręcie. Postawiła jedzenie przy sklepie, ale sama nie wiedziała gdzie uciec. Nagle usłyszała warczenie za sobą. Wystraszyła się, że aż podskoczyła. Zobaczyła to zwierzę. Cofała się, ale nagle ten „pies” zaczął się cofać, zatrzymała się i spojrzała do tyłu. Ludzie rzucali w niego różnymi rzeczami! Czyli poszło zgodnie z planem, idealnie! Zamerdała nawet ogonkiem. Spojrzała się, z powrotem na tego pana. On uciekał! Wzięła szybko swoje łupy „upolowane” wcześniej i zaczęła iść do Bryzowej Zamieci. Czyli wygrała tę „walkę”? Tak? Była nawet podekscytowana. Z pyskiem uniesionym dumnie, szła do Bryzowej Zamieci. W końcu po paru uderzeniach serca dotarła do niego.
— Widziałeś! Uratowałam cię i nawet odzyskałam nasze wcześniejsze łupy! — rzuciła szybko, była bardzo szczęśliwa!
<Bryzowa Zamieci?>
[446 słów, Łasicza Łapa otrzymuje 4 punkty doświadczenia i 1 punkt treningu]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz