13 maja 2022

Od Igiełki do Jaszczurczego Ogona

Igiełka wyrastała na piękną, mądrą, bardzo ułożoną suczkę. W każdym razie sama tak uważała, tak stwierdziła, patrząc na podejście innych do niej — mama nie zmieniła co do niej podejścia, wciąż o nią dbała, co oznaczało, że zawiedziona nią nie była. Ojciec… ojciec nie był Igiełce jakoś bardzo bliski, nigdy nie znaleźli wspólnego tematu rozmowy. Zresztą, podobno nie był przy jej narodzinach, więc suczka była o to obrażona! Co do rodzeństwa, sprawa wyglądała dosyć ciekawie. Młoda starała się przypodobać nawet Judaszowi, który zdawał się ją niezbyt lubić… z jakiegoś powodu. Nie wiedziała czemu, nie chciała zrozumieć, bo właściwie to miała to gdzieś. Ale fakt był taki, że czasami próbowała sama zacząć rozmowę z nadzieją na to, że jakoś się dogadają. W końcu byli rodziną, a to chyba tak, że w takim razie powinni być sobie bliscy!
No ale nieważne. Fakt był taki, że Igiełka była całkiem udanym szczeniakiem i rozwijała się odpowiednio, taki był jej wniosek. Spędzała dni na zabawie i spaniu, tak przede wszystkim, ale czasami… czasami zdarzało jej się ruszyć z miejsca i pochodzić po najbliższej okolicy legowiska, przyglądając się innym psom z pewnej odległości. Była zaciekawiona tym, jacy są, ale chyba nie na tyle, by do kogoś podejść i zagadać. Aż do teraz, w każdym razie, bo gdy zobaczyła niewielkiego psa z jakimś dziwnym, srebrnym czymś na szyi, po prostu musiała podejść i dowiedzieć się o tym więcej! Czy ktokolwiek mógł ją winić? Chyba nie.
— Hej! Hej, ty! — zawołała, machając lekko ogonem i unosząc go wysoko, podeszła bliżej nieznajomego. — Co to jest, to co masz na szyi? To takie sjebjne? Masz to od Dwunoźnych, czy znalazłeś, czy co? — rozgadała się trochę, przechylając łebek w bok i przyglądając się psu. Niezbyt ją obchodziło, jeśli akurat był zajęty i nie mógł rozmawiać… ona chciała odpowiedzi! Co tam, może sobie trochę pogadają…
<Jaszczur?>
[301 słów, Igiełka otrzymuje 3 punkty doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz