19 maja 2022

Od Kawki do Dymka

Kawka zadomowiona już w swoim pięknym domu, magazynie pełnym pudeł i z nową rodziną u boku, tamtego dnia z radością wpijała się w zaoferowane jej jedzenie. Zaraz potem rozciągnęła się. Pełny żołądek, wyspane oczka i całe pomieszczenie do wspólnej zabawy z innymi psami. Nic tylko żyć.
A jednak nudziła się. Nie znała nikogo poza własnym rodzeństwem, które raczyło się jak mięczaki ułożyć do snu. Prychnęła z delikatną pogardą. W końcu jak można spać kiedy po zjedzeniu właśnie ma się najwięcej siły! Nie chciała spać. Nie ważne, co mówiła ciocia. Wstała do siadu, a potem skoczyła na proste nogi z nowo odkrytą motywacją, zasilaną jej upartością. Wyminęła ciotkę, która westchnęła ciężko. Kawka w końcu była niezwykłym problemem do okiełznania. Już zapewne dość miała przerzucania jej do łóżka, do reszty rodzeństwa, po raz który? 10 już prawdopodobnie. W ciszy jej oczy podążyły za dwuksiężycowym szczeniakiem, który nieposłusznie znowu udawał się na przygody. Chociaż tym razem w ramach żłobka. Ciekawe na jak długo?
Kawka rozejrzała się po ścianach. Schody nad nią stanowiły swoisty dach pod dachem, wyznacznik jak daleko w teorii może zajść. Ale czy to ją jakkolwiek zatrzymywało? Nie. Kawka miała problem z trzymaniem się sztywnych ram i kto wie. Może w przyszłości przysporzy jej to sporo problemów. Z zaciekawieniem zajrzała na resztę szczeniąt. Do tej pory nie zbliżała się do nich za bardzo, w końcu byli starsi, więc przyczyniła się do tego swoista obawa. A jednak tym razem zebrała się w sobie.
— HEJ! — pojawiła się jak znikąd za jednym z puchatych maluchów. Pies tuż przed nią podskoczył z zaskoczenia zapewne. Jej oczka od razu zamrugały szybko, pysk rozjaśnił uśmiech, a uszy uniosły się delikatnie. Czarny, ewidentnie pies zmarszczył nos na nią, a jego rodzeństwo zachichotało w tle co tylko pogłębiło grymas na ciemnym pysku.
— Oj. Nie marszcz się tak. — Kawka przeszła obok niego machając ogonem i prawdopodobnie delikatnie uderzając nim nowego znajomego po pyszczku. Jego uszy położyły się delikatnie po sobie.
— Hej. Jestem Kawka! — przywitała się zbliżając do pozostałej dwójki i kompletnie ignorując nieszczęśnika, którego przyprawiła o palpitację serca.
— Ja jestem Przebiśnieg! — przedstawiło się któryś ze szczeniąt. Kawka dojrzała w jej ruchu delikatne uniesienie głowy. Chyba się nie dogadają. Chyba nawet bardzo patrząc na jej wzrok. Najmłodsza w towarzystwie uśmiechnęła się krzywo i spojrzała na następnego szczeniaczka. Może z nim się dogada bardziej.
— A ty? — zignorowała Przebiśnieg zbliżając się może odrobinę za bardzo do następnej swojej ofiary.
— Ja? Um... Bąbelek. — przedstawiła się suczka z szerokim, szczerym uśmiechem. Od razu lepiej. Aczkolwiek zostało jej poznać jeszcze jednego psiaka. Zamerdała ogonem z wesołością, zanim odwróciła się do czarnej kulki, którą podrażniła na samym początku. W teorii w oczach widziała w nim odrobinę niechęci, ale i tak się zbliżyła.
— A ty? Jaaaak się nazywasz? — przeciągnęła litery i zeszła do podłogi w pozycji zapraszającej do zabawy. Zaglądając na starszego z dołu chyba go nieco speszyła swoją otwartością. No cóż. Zalety bycia szczeniakiem bez zmysłu samokontroli i zagrożenia.
— Dymek — odpowiedział jej jednym słowem.
— Dymek... Chcesz się pobawić? — zagadnęła wstając. Wydawał się być tylko nieco mniejsza od niego, więc nie miała problemu w zajrzeniu w jego oczy.
— Dlaczego ja? Nie Bąbelek na przykład?
— Bo... tak. — odparła niewzruszona. — No chodź. Znajdziemy jakiegoś patyka i się pociągamy. Albo pochodzimy za czyimś ogonem. Może uda się zajrzeć za drzwi! Albo pobawić z kimś starszym! No chodź. No chodź. — podskoczyła dwa razy wyczekując zgodzenia się.
— Patyk powiadasz? — zagadnął. Chyba go przekonała. Pokiwała głową energicznie i zmrużyła oczy z rozbawieniem.
— To co? Pobawimy się? — jej całe ciało zafalowało w dreszczu podekscytowania kiedy wyszczerzyła swoje dziecięce kiełki.
— Ok. Pobawmy się! — i on przeskoczył z łapy na łapę. Kto wie. Może radość Kawki była odrobinę zaraźliwa.
<Dymek?>
[603 słowa, Kawka otrzymuje 6 punktów doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz