15 maja 2022

Od Szepczącej Łapy — Mianowanie na ucznia

— Różyczko, Szepcie — zaczął lider — jesteście z nami już od sześciu księżyców. Dziś zaczniecie swój trening. Różyczko, od dzisiaj aż do czasu, gdy zdobędziesz imię wojownika, będziesz nazywać się Różaną Łapą. Twoim mentorem będzie Sarni Tupot.
Samica uśmiechała się. Szept patrzyła na jej radosny pysk i zastanawiała się, czy jej mentor będzie równie mocno się cieszył.
Mentor złożył przysięgę i zetknął się nosem z Różyczką. Szept nie odwracała od nich wzroku, póki nie usłyszała swojego własnego imienia. 
— Szepcie, od dzisiaj aż do czasu, gdy zdobędziesz imię wojownika, będziesz nazywać się Szepczącą Łapą. Twoim mentorem będzie Obdarta Skóra.
Obdarta Skóra?
Odwróciła się, by zobaczyć, jak wysoki samiec wyłania się z tłumu. Ich spojrzenia się spotkały, a Szepcząca Łapa zadrżała. Chciała się odsunąć, gdy samiec przystanął obok niej. 
— Zostaniesz mentorem Szepczącej Łapy. Obdarta Skóro, okazałeś się wojownikiem… odważnym i sprawnym. Na pewno przekażesz temu młodemu uczniowi całą swoją wiedzę.
Obdarta Skóra nie uśmiechał się. Zbliżył do niej swój pysk i przez moment bała się, że ją ugryzie. Nie zrobił tego.
Skrzywiła się, słysząc radosne krzyki pozostałych klanowiczów. Skóra wyprostował się. Postarała się wyglądać równie dumnie. Stała się uczniem.

~~~***~~~

— Zrób to.
— Ale proszę pana…
— Teraz.
Zamknęła oczy, gdy tylko usłyszała chrzęst łamanych kości. Lisica zaczęła wić się pod jej łapami. Odskoczyła, potykając się o wystający korzeń.
— Obdarta Skóro!
— Patrz na nią! To twoja ofiara!
Lisica zaskowyczała w bólu. Próbowała uciekać, ale jej łapy nie chciały się poruszać. Wyła, krzywdząc uszy Szeptu.
Niech przestanie. Błagam, niech przestanie…
— Dobij ją.
— Nie wiem jak!
— Cierpi przez ciebie, ty musisz to zakończyć! Widzisz, co narobiłaś! — kopnął lisice, która tylko zaskomlała głośniej. Jeszcze głośniej. Krew spływała jej z karku, gdy desperacko ruszała głową, szukając ratunku. Szept czuła łzy w swoich oczach.
— Proszę…
— Zrób to! Chyba że wolisz, by ona się wykrwawiła. Tego chcesz? Tego?!
Ugryzła jeszcze raz. I jeszcze. I jeszcze. Nie mogła wbić zębów w miękką skórę, plątały się w mieszaninie krwi i włosia. Lisica piszczała, a Szept sól na swoim języku. Chciałaby ta przestała krzyczeć. Chociaż na chwile. Chociaż na moment…
Kiedy upragniona cisza przyszła, Szept padła na ziemię. Wypluła krew, dysząc ciężko, ale ta zatrzymała się na futrze wokół jej pyska. Obdarta Skóra podszedł bliżej i pochylił się nad nią. Wytarł łapą krew z jej nosa.
— Wstawaj. Idziemy po następna.
 
[374 słów: Szepcząca Łapa otrzymuje 3 punkty doświadczenia i 1 punkt treningu]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz