11 czerwca 2022

Od Irysowej Łapy

Opowiadanie dzieje się przed mianowaniem Iryski na ucznia.
Iryska, wesoło merdając ogonkiem, wybiegła ze żłobka. Iskrzący Płomień przysiadła przy jego wejściu, obserwując szczenięta. Dymek bawił się kulką mchu zaraz obok niej. Przebiśnieg zatrzymała się przy matce, patrząc na rodzeństwo.
Iryskę niewiele czasu dzieliło od mianowania na ucznia, co nie przeszkadzało jej w dalszym psoceniu.
Suczka rozejrzała się dookoła, szukając równego sobie przeciwnika. Po chwili wyłapała wzrokiem gałąź, która wydawała się jej idealna. Zadowolona ze swojego znaleziska, złapała w pysk końcówkę gałęzi, ciągnąc ją trochę bardziej w stronę centrum obozu. W końcu co to była za walka, kiedy nikt jej nie widział? A patrząc na to, że gałąź tkwiła wcześniej częściowo w krzakach, nie miała innej możliwości. Iskrzący Płomień wyjrzała za nią, jednak Iryska szybko znalazła się w jej polu widzenia.
Niezmiernie z siebie dumna, pozostawiła gałąź w dobrze widocznym miejscu, po czym zaczęła ją okrążać, w pewnym momencie prawie się o nią potykając. Nie zwróciła większej uwagi na tę wpadkę, nadal zajmując się okrążeniem swojego przeciwnika. W pewnym momencie, jak wydawało się jej, najbardziej odpowiednim, skoczyła na gałąź, szczekając głośno. Przeturlała się z nią, zatrzymując się na kępie trawy, dzięki której znalazła się nad gałęzią. Jeden z listków, który się na niej znajdował połaskotał suczkę w nos.
— Grasz nieczysto — fuknęła, wpatrując się w gałąź, po czym szturchnęła ją łapą.
Można było przypuszczać, że nadal będzie się denerwować na zwykłą gałązkę, jednak Iryska szybko wróciła do akcji. Wgryzła się w miękką korę, wyobrażając sobie, że to łapa jej przeciwnika. Kiedy chciała odskoczyć od gałęzi, aby ją domniemanie zdezorientować, ta zaczepiła jej się o łapę, końcowo "biegnąc" za nią. Iryska niemal z dumą stwierdziła, że trafił jej się przebiegły przeciwnik.
— Giń, parszywy wojowniku! — wykrzyknęła, odrzucając od siebie gałąź i dwoma susami znajdując się na niej, a końcowo kładąc się na niej.
Suczka myślała, że tak można przydusić wroga; dopóki ten się nie poruszał i był stosunkowo małą i lekką gałęzią, wydawało się to proste i nawet miało potencjał. Niestety, Iryska zapewne kiedyś boleśnie przekona się o tym, że ta strategia nie była za bardzo przemyślana.
Podniosła się, po czym ponownie zaczęła krążyć dookoła gałęzi, obserwując ją w miarę możliwości uważnym wzrokiem. Niemal skakała dookoła niej, wyobrażając sobie, że jej przeciwnik jest już osłabiony, a Iryska ma oczywiście przewagę. Kiedy jednak suczka chciała wykonać ostateczny ruch i skoczyła ponownie na gałąź, ta pękła z trzaskiem pod jej ciężarem. Iryska pisnęła, niemalże z podkulonymi ogonem biegnąc z powrotem w stronę żłobka.
Niestety, wrogi wojownik miał asa w rękawie, przez co zdołał pokonać Iryskę pomimo jej wyraźnej przewagi. No cóż, może uda się następnym razem.
[422 słowa, Irysowa Łapa otrzymuje 4 punkty doświadczenia i 1 punkt treningu]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz