5 lipca 2022

Od Liliowej Łapy (Sadzawki) CD Cedrowego Deszczu

Obudziłam się wcześnie rano, z dziwnym uczuciem mrowienia w brzuchu. Mimo że mój mózg po przebudzeniu pracował na wolnych obrotach, pamiętałam, że powinnam o czymś pamiętać… Zmrużyłam oczy, przywołując wspomnienie wczorajszej rozmowy z Cedrowym Deszczem.
— Bardzo dobrze się spisałaś — wymruczała zadowolona wojowniczka, patrząc na mnie z dumą w oczach.
Chociaż byłam zdezorientowana i nie bardzo wiedziałam, o co jej chodzi, napuszyłam się, również z siebie zadowolona.
— Obserwowałam Cię, jak polowałaś — wyznała. Jej głos był spokojny i taki jak zawsze, ale jej niebieskie oczy wyraźnie błyszczały. — Myślę, że jesteś już gotowa.
Jutro rano przepytam cię z kodeksu i jeśli pójdzie ci równie dobrze, co dzisiaj, zostaniesz wojowniczką.
O Gwiezdni! Czyli dziś prawdopodobnie odbędzie się moje mianowanie!
Zwykle kwiaty, które otaczały moje legowisko, traktowałam z należnym im szacunkiem (w końcu były cudownymi ozdobami). Dziś jednak zapomniałam o nich i wybiegając z pomieszczenia, dość mocno je podeptałam.
Słońce mocno grzało i świeciło, co jasno mi mówiło, że zbliża się południe. Nie byłam pewna, czy Cedrowy Deszcz mówiąc „rano” miała na myśli taką porę, ale tak czy siak, miałam nadzieję, że się nie rozmyśliła i jest gotowa poczekać na mnie jeszcze chwilę.
Miałam zamiar poprosić Sarenkę, by pomogła mi odkręcić wodę do kąpieli i wyczesać sierść. MUSIAŁAM wyglądać idealnie. Z pośpiechem rozpoczęłam poszukiwanie siostry, a gdy ją znalazłam, wytłumaczyłam jej, jak ważne jest to, bym dziś wyglądała idealnie.
— Nie uwierzysz, Sarni Tupocie — zaczęłam, z dezaprobatą przyglądając się kołtunie, który wytworzył się na mojej sierści podczas snu. — Dziś jest mój ostatni dzień bycia uczennicą. Na ceremonii chciałabym wyglądać bosko — mocno zaakcentowałam ostatnie słowo. — Mam nadzieję, że pomożesz mi z kąpielą, mam rację?
Zamrugałam oczami i uśmiechnęłam się promiennie. Byłam pewna, że Sarenka mi nie odmówi. I nie myliłam się. Młoda wojowniczka pokiwała głową i raz-dwa zabrała się do pracy.
Podczas gdy ona oblewała mnie stajennym wężem, ja poleciłam jej, by naprawdę się pośpieszyła. Zaznaczyłam, że już i tak jestem spóźniona. Sarenka przejęła się tym, a jej ruchy stały się jeszcze szybsze.
Rozmawiałyśmy między sobą o tym, jak dzisiejszy dzień jest cudowny. Moja siostra z zapałem szorowała moją sierść końskim szamponem, od czasu do czasu dając mi rady odnośnie ceremonii i ciesząc się razem ze mną.
Nie potrzebowałam jej rad, ale czułam się dobrze, że jest ze mną ktoś, kto już ma to za sobą, wysłucha mnie i zabawi rozmową. A w dodatku świetnie wyszoruje każdy brud i wyczesze każdy splątany włos. Umiejętność pielęgnowania mojej sierści była najlepszym darem mojej siostry.
— Dobrze, Sarni Tupocie — zaćwierkałam, gdy Sarenka rozczesała ostatnią kępkę mokrej sierści. Z zadowoleniem przyglądałam się mojemu odbiciu w kałuży wody, powstałej po mojej kąpieli. — Muszę już iść. Do zobaczenia na ceremonii!
Nie przejmowałam się czasem. Spacerkiem poszłam do legowiska wojowników, w poszukiwaniu Cedrowego Deszczu. Teraz byłam gotowa.
W pomieszczeniu jednak nie było mojej mentorki. Zamiast tego dostrzegłam Spadającą Łzę — przepraszam, teraz już Spadający Promyk. Oblałam się rumieńcem.
Wojowniczka wydawała się w ogóle mnie nie zauważyć. Poczułam się, jakby przyłożyła mi łapą prosto w nos.
— Ekhem, przepraszam — wydusiłam z siebie, unikając wzrokiem Spadającej. Och, Gwiezdni, ona naprawdę była taka śliczna. Prawie tak piękna, jak ja. Skarciłam się w myślach, bojąc się, że mój głos nie będzie już tak opanowany. Wdech, wydech. — Wiesz może, gdzie jest Cedrowy Deszcz? Wojowniczka dopiero teraz uniosła głowę znad swojego posłania.
— Ostatnio widziałam ją w legowisku lidera — na dźwięk jej głosu moje serce podskoczyło. — A czemu pytasz? Chcesz coś od niej?
Była za bardzo ciekawska, jak na mój gust, ale to nie przeszkadzało mojemu sercu w kontynuowaniu szalonych podskoków, które niemal rozsadziły mi klatkę piersiową.
— Yyy… To moja mentorka. Muszę się z nią spotkać — wypaliłam. Nie czekałam na odpowiedź. Pośpiesznie wyszłam z pomieszczenia, kierując się ku legowisku Wilczej Gwiazdy.
Moje serce szybko się uspokoiło, a ja poczułam ukłucie żalu. Nie byłam pewna, czy Spadający Promyk jest mi pisana, skoro ona nie wiedziała nawet, kto jest moim mentorem. Poza tym, w ogóle nie potrafiłam do niej zagadać. W sumie, to ona nawet pewnie nie wie, jak mam na imię. Ta myśl mnie przeraziła. Nieee, na pewno jest zainteresowana taką fajną suczką, jak ja.
— O, tutaj jesteś.
Otrząsnęłam się. Przede mną stała Cedrowy Deszcz we własnej osobie.
— Dzień dobry Pani! — wypaliłam nieco za szybko. — Przepraszam, że musiała Pani tyle na mnie czekać, ale musiałam się najpierw umyć.
Posłałam jej jeden z moich przepraszających uśmiechów.
— Rozmawiałam z Wilczą Gwiazdą. Wieczorem odbędzie się twoja ceremonia, o ile nie zawalisz części teoretycznej testu na wojownika.
— Nie zawalę.
 
***
 
— Ja, Wilcza Gwiazda, lider klanu Wietrznych, wzywam naszych wojowniczych przodków, by spojrzeli na tą uczennicę. Ciężko pracowała, by zrozumieć wasz szlachetny kodeks, więc polecam ją wam jako wojowniczkę. Liliowa Łapo, czy obiecujesz przestrzegać kodeksu wojownika, chronić i bronić go nawet za cenę życia?
Miałam wrażenie, że cały klan wstrzymuje oddech. Zerknęłam na moją rodzinę, która obserwowała mnie z dumą w oczach.
— Obiecuję — odpowiedziałam z pewnością siebie.
— A zatem mocą Coelum nadają ci nowe imię. Liliowa Łapo, od dziś będziesz znana jako Liliowa Sadzawka. Gwiezdni honorują twoją śmiałość i szybkość, a my witamy cię jako pełnoprawnego wojownika Ventusu.
W tamtej chwili nie miało znaczenia, że zostałam mianowana jako ostatnia z mojego rodzeństwa. Byłam cholernie z siebie dumna, a gdy Wilcza Gwiazda położył głowę na moim czole, niemal zapomniałam o tym, by polizać go w bark.
Gdy ceremonia dobiegła końca, pierwsze, co zrobiłam, to podbiegłam to mojej rodziny i stojącej obok nich mojej dawnej mentorki, z radością wyrzucając z siebie potok słów. 

<Cedrowy Deszczu?>
[891 słów: Liliowa Łapa otrzymuje imię Liliowa Sadzawka i staje się wojowniczką; otrzymuje 8 PD]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz