— Zobaczysz. — mruknęła, szła swoim równym krokiem.
Zastanawiało mnie, ile zdołam przechwycić zdobyczy, może nawet całą siatkę? To by było super, starczyłoby jedzenia dla całego klanu, albo i wszystkich. Wyczułem w towarzyszce podenerwowanie, chyba przeze mnie. Zwolniłem kroku, stawiaj łapę po łapie, pomyślałem. Gdyby tu był Sully, to wyciszyłbym się od razu, a bez niego to inaczej, pusto. Owszem, niezbyt dobrze się czułem w innym towarzystwie, ale muszę się przyzwyczaić i opanować. Trzeba zwolnić, o tak zwolnić.... to trudne, za trudne. Gdyby pobiec przed siebie, już byśmy byli na miejscu, a tak powoli mijamy drzewa i w oddali widać rysujące się długie kije ze szmatą uwieszoną na całej długości. Zaczynam się nudzić, jednak musiałem się zachować, trzeba panować nad sobą.
— Widać, że cię nosi. — usłyszałem od suczki.
— Troszeczkę. — przyznałem — Możemy iść, czy...
— Nie. — przerwała.
Przełknąłem ślinę, nie mówiłem nic więcej, tylko starałem się dotrzymać jej kroku. Nakrapiane Ucho jest stanowcza, czułem to, i raczej łatwo nie będzie. Doszliśmy do pewnej drewnianej skrzyni, Dwunożnych było mnóstwo i musieliśmy wykombinować, jak ich ominąć i zdobyć ryby.
— Siedź na tyłku. — rozkazała, po czym zeskoczyła niżej w poszukiwaniu lepszej drogi.
Nie wstawaj, tylko nie wstawaj, siedź i tyle — powtarzałem te słowa w głowie. Wychyliłem się lekko nad skrzynie, żeby zbadać teren. Na lewo, jak i na prawo stały różne skrzynki, a w nich pyszne jedzonko, wystarczyło tylko zakraść się od tyłu i misja wykonana. Problemem są Dwunożni, zauważą i mogą mi coś zrobić, może lepiej będę tu siedział i nie zwracał na siebie uwagi.
— Mysi móżdżku — powiedziała suczka z dołu — chodź tutaj.
W tej samej chwili coś mnie chwyciło za ogon. Odskoczyłem na bok i nagle straciłem równowagę, wylądowałem brzuchem niżej na piasku.
— Ał! — jęknąłem, po chwili wstałem i otrzepałem z piachu.
Na górze zauważyłem mewę, ona się ze mnie śmiała. Wypuściłem powietrze i udałem się za towarzyszką. Pięknie pachniało z każdej strony, niekiedy zapach próbował ściągnąć mnie do siebie, ale Nakrapiane Ucho warknęła cicho, żebym wrócił do rzeczywistości. Trudno mi się było skupić, to prawda. Pokonana ścieżka była pusta, więc bez problemu mogliśmy nią wrócić na nasze tereny ze zdobytym łupem.
— Słuchaj — odezwała się — za chwilę wyłowią pełną siatkę ryb.
— I my ją weźmiemy?
— Ty ją weźmiesz, ja popatrzę za większą sztuką.
— No... dobrze. — zatkało mnie, ale z drugiej strony cieszyło mnie zadanie do wykonania.
Wypatrzyłem miejsce, gdzie umieszczą siatkę z rybami, wystarczyło ją później ściągnąć zębami, po cichutku oczywiście. Adrenalina zaczęła mi coraz bardziej buzować, jeszcze chwila i będzie po wszystkim. Dwunożny się obróci, ja chwycę siatkę i czym prędzej stąd odejdziemy. Zdobycz została ułożona tam, gdzie powinna, prościzna, podszedłem bliżej, żeby mieć cały czas widok. Teraz albo nigdy! Capnąłem róg i pociągnąłem do siebie. Całe moje szczęście, że wiaderko z wodą stojące obok nie przewróciło się. Dostrzegłem Ucho, jak również przechwyciła sporą sztukę.
— Nieźle. — podsumowała moje skarby — Mam pomysł, skoro tak bardzo chce ci się biegać, to idź zanieś do klanu najpierw swoje ryby, a potem wróć po moją.
— Z przyjemnością! — zamachałem ogonem.
Takie coś sprawiało, że czułem się spełniony. Może to była nagroda? Porzuciłem wszystkie myśli i najszybciej jak tylko mogłem, wróciłem do klanu. Położyłem zdobycz na miękkiej trawie i poleciałem po drugą sztukę. Ale to było świetne! Odebrałem rybę od suczki i wróciłem z nią na miejsce.
— Sully, widziałeś? — krzyknąłem.
Owczarek ociężale podniósł głowę i przyjrzał się.
— Brawo, młody, same okazy. — powiedział.
Zacząłem skakać naokoło, ale po chwili usiadłem i czekałem aż Ucho dojdzie na miejsce. Parę minut to trwało, jednak pojawiła się. — Nauczyłeś się czegoś dzisiaj? — spytała?
— Co... Eee...
— Cierpliwość futrzaku. — chwyciła swoją dużą rybę w pysk.
Zabrałem swoją siatkę pełną mniejszych rybek i udaliśmy się przyszykować ucztę dla klanu.
— Mimo wszystko, dobrze wypadłem? — przekręciłem głowę, miałem nadzieje na dobrą opinię.
<Nakrapiane Ucho?>
[618 słów: Wojownicza Łapa otrzymuje 6 Punktów Doświadczenia oraz 2 punkty do treningu]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz