Przyjrzałam się ostrożnie owczarkowi. Nie dało się ukryć, że jest dobrym wojownikiem i ja w to nie wątpiłam, ale jak każdy pies, czasem potrzebuje pomocy medyka. A ta wycieczka po naszych terenach zdawała się nie wyjść mu za bardzo na zdrowie.
— Jesteś pewny, że nie potrzebujesz pomocy? — Spytałam niepewnie, bojąc się go urazić. — To nie wygląda dobrze.
— Tak, tak. — mruknął niechętnie Odważny Kieł. — Ale naprawdę wolałbym już wracać. Padam z łap.
Czułam, że coś jest nie tak. Pachniał... dziwnie. I nie jest to wodny zapach Flumine, ale ohydny odór choroby, z którym stanowczo zbyt często się spotykałam. Nie mogłam go tak zostawić. Jestem w końcu medykiem i mam obowiązek dbać o psy. A to, że mój klan może krytykować, że pomagam psu z innego klanu, obchodzi mnie tyle, co królik zjedzony miesiąc temu.
— Nie. — zaprzeczyłam ruchem głowy. — Chorujesz. Jeśli szybko nie uzyskasz pomocy medycznej, to może się to dla ciebie naprawdę źle skończyć. Na teren Flumine jest za daleka droga. Pójdziemy do mojego legowiska na terenie Tenebris. Potrzebne ci zioła.
— Ciemna Gwiazda nie będzie zachwycony moją obecnością. — stwierdził Odważny Kieł i odwrócił się ode mnie plecami, a ja dopiero teraz zauważyłam, że ma podniesioną lewą, tylną łapę.
Nie kulał jeszcze, ale miałam wrażenie, że boli go ta łapa. Musiałam coś zrobić. Spojrzałam za siebie na mój teren, po czym zaczęłam w panice szukać jakichś ziół. Dokładnie dwa kroki ode mnie, zobaczyłam liść mięty. Słabo pomoże, ale lepsze to, niż nic. Może chociaż trochę umorzy ból, nim wrócę.
— Połóż się. — zwróciłam się ostro do psa z Flumine.
— Ale... — Chciał zaprotestować, ale nie dałam mu dokończyć.
— Żadnych ale. — podniosłam głos. — Nawet zwykły ból może przerodzić się w ciężką chorobę. A nawet jeśli nie, to może naprawdę utrudnić życie.
Odważny Kieł zdawał się już nie protestować. Co więcej, okazywał niewielkie rozbawienie, moją troską o niego. Nie wiem, jak to interpretować. Owczarek skinął głową na zgodę i położył się na trawie. Ja tymczasem, szybko zerwałam potrzebne ziele i położyłam je na jego łapie.
— Czekaj tu. — powiedziałam. — Wrócę tak szybko, jak to możliwe, ale muszę wrócić na chwilę do legowiska. Kiedy wrócę, nie chcę się dowiedzieć, że znudziło ci się czekanie i wróciłeś na teren Flumine. Rozumiesz? — Następnie podeszłam do niego i próbując uspokoić... nie wiem, czy jego, czy mnie, położyłam mu swój ogon na grzbiecie. - Nie chcę rozczarować Gwiezdnych, pokazując im, że nie umiem zadbać o to, aby inny pies nie cierpiał.
Następnie odsunęłam się z udawanym spokojem i ruszyłam na swój teren. Musiałam wziąć odpowiednie zioła, ponieważ sama mięta na długo nie starczy. Poza tym... naprawdę chciałam mu pomóc.
<Odważny Kle?>
[426 słów: Ciemny Kieł otrzymuje 4 Punkty Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz