25 grudnia 2020

Od Szramy CD Klematisa

Długonoga zatrzymała się parę lisich ogonów dalej. I choć dotychczas niezbyt się udzielała, teraz odwróciła łeb w stronę, z której powinien docierać ten niski szczek, a mimo to jej uszy nic nie wychwyciły. Szum odległych małych drzew i jeszcze dalsze warkoty Potworów z Dróg Grzmotu. Jednak tutaj w okolicy pokrakiwały tylko zaskoczone ciemne ptaki, jakby niezadowolone z przechodzącego tędy patrolu.
— Rich? — dopytała niepewnie, kątem oka mając na uwadze bursztynowego lidera. Śnieg uginał się pod każdym jej krokiem. Szczerze miała nadzieję, że to tylko głupi żart, a basior nie zapadł się pod ziemię. Było to przecież niemożliwe, prawda?
Łapa po łapie Klematis podążył za Szramą, uprzednio upewniając się, że wilkowate futro nie zdążyło ich obejść, chowając się za kopczykami. Nawet miał już otworzyć pysk, ponawiając zawołanie, gdy nagle suka odskoczyła z piskiem. Futra psów nastroszyły się w gotowości do obrony, lecz tym, kto ich zaskoczył, nie był żadnym Dwunogim, ani Włóczęgą. Był to sam Richard.
— Żebyś tylko zobaczyła swoją minę — zaśmiał się, jednak widząc jej wyszczerzone w panice kły, przewrócił oczyma. — Oj, weź, przestań być taka spięta. To tylko cmentarz.
— To nie chodzi o miejsce, Rich. Mogło ci się coś stać — zwrócił mu uwagę Klematis z położnymi po sobie uszami i spuszczonym łbem.
— To nie było śmieszne — dołożyła swoją uwagę Szrama, na co wilkowaty basior tylko machnął ogonem.
— Dajcie już spokój. Co mogłoby mnie tu zjeść? Kości?
Pies miał rację. Poza wspomnianymi wcześniej krukowatymi i patrolem było tutaj pusto jak w opuszczonej, niedźwiedziej gawrze.
<Klematisie?>
[243 słowa: Szrama otrzymuje 2 Punkty Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz