Gdy Cierń do mnie przyszedł, od razu zacząłem skakać i rozwalać biały puch, obok mnie. Po chwili uspokoiłem się, siadając przed mentorem. Mój ogon rytmicznie uderzał o ziemię, zastanawiając się nad odpowiedzią.
— Tak, tak, tak! To znaczy, znam, odpowiedz na pytanie! Obserwowałem się przecież, przez caaalutki czas.
No prawie, była sytuacja, że dosłownie na chwile, na krótką chwilę. Spojrzałem się do tyłu, słyszałem przerażający szelest, ale po chwili przypomniałem sobie o poleceniu taty. Bardzo mnie denerwowało to, że tak strasznie zwlekał! Czekał, czekał, tak jakby się bał, że zrobi jedzeniu krzywdę. A przecież o to chodzi! Żeby zjeść!
— Mleczu? — zapytał, chcąc przypomnieć o swoim pytaniu.
— Tak, już! Byłeś czujny! Tak jak mówiłeś mi to wcześniej, pamiętasz? No właśnie i wtedy czekałeś, czekałeś i czekałeś.
— Do rzeczy młody.
— Potem, potem ten mały szczur sam do ciebie podszedł! Tak nos w nos jak, jak nieważne. Później, złapałeś ją. Dość mocno, jestem pewny, że słyszałem, jak coś tam łamiesz! — skończyłem swój monolog, a samiec usiadł, jakby zamyślony.
Za to ja swój wzrok przeniosłem na zdobycz. Wyglądała tak bezbronnie, nic dziwnego. Nie ruszała się przecież. Uniosłem swój pysk i widząc, jak tata dalej zastanawia się, najpewniej nad tym, czy za długo czekał. Ja postanowiłem wstać, skoro widziałem, jak Cierń poluje, to ja też mogę! Okrążyłem wojownika, oddalając się kawałek. Znajdowałem się za samcem, jednak po chwili byłem ukosem do mojego celu. Czekałem tak jak tata niedawno. Obserwowałem, jak jego łapa przesuwa się w jedną lub drugą stronę. Ułatwiając mi tym dostęp, jak i utrudniając, pokręciłem łbem, starając się złapać większą ostrość, oraz skupienie. Jeszcze chwilka, chwilunia iii już! Wyskoczyłem z mojego miejsca koczowania i krótkim, ale szybkim biegiem powędrowałem do mojej ofiary. Wcisnąłem się pomiędzy bocznymi łapami mentora i złapałem zwierzynę za zimne ciało. Na moje szczęście lub i nie. Cierń został wyrwany z zamyślenia. Niezbyt orientując się, że nie siedzę na wcześniejszym miejscu.
— Dokładnie, powiedzmy, że wszystko dobrze zapamiętałeś, ale czekanie jest dość ważnym aspekt- Mlecz? Co ty właśnie robisz? — zapytał, spoglądając na mnie ni to surowym, ni to głupim spojrzeniem.
— Ja? Polowałem! I udało mi się! — powiedziałem, wyczołgując się spod samca.
Z radością zacząłem przechylać łeb w prawo i lewo, albo na odwrót. Spotkałem się z dość głośnym westchnięciem. Nie zrozumiałem, co to miało znaczyć. Tata Laurie zawsze tak robił, gdy zadawałem za dużo pytań. A teraz przecież nie zadałem ani jednego! Prawda? Nie pamiętam, ale przecież byłem grzeczny.
— Coś nie tak? — pisnąłem, gdy cisza świszczała mi w uszach. Zdecydowanie nie lubię ciszy.
— Nie Mleczu, ja po prostu. Jestem dumny z ciebie, nareszcie choć trochę umiesz usiedzieć na kuprze.
— Tak, tak, tak! Jesteś dumny! Tak, ze mnie i z ciebie! — powiedziałem, już nie myśląc nad słowami. W końcu kto by na to zwracał uwagę, jest dumny. Co prawda, nie wiem, z czego i dlaczego, ale to nieważne.
— Dokładnie — odpowiedział, zdecydowanie z lekkim zażenowaniem przez moją emocjonalną reakcję.
<Cierniu?>
[475 słów: Mlecz otrzymuje 4 Punkty Doświadczenia i 2 Punkty Treningu]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz