— Nie ma sprawy młoda — rzucił do niej, uśmiechając się i spojrzał na górę.
Ona przecież raczej nie chce stąd tak wychodzić co nie? Dobrze, stali na jakieś półce skalnej, a której dało się łatwo wydostać, ale nawet dla niej, to nie był taki pewny. On zawsze zauważał zmianę w jakimkolwiek psie, i nie odpuszcza jeśli komuś się by coś stało tak jak teraz. Nie mógł po prostu ją tu zostawić, na pastwę losu, a do tego jeszcze była z jego klanu. Również nie miał tyle siły, aby ją tam podsadzić, co prawda, kiedyś może miał tyle siły, ale teraz? Aż wróciły wspomnienia. Kiedy biegał ciemnym wieczorem. Tak, mógłby to na pewno powtórzyć, ale chyba nie teraz. Zwłaszcza że przecież robił się coraz starszy. Śmiesznie by było zobaczyć psa, który się robi coraz młodszy, to nie byłoby normalne. Wtedy był chyba najszczęśliwszy. Ten wiatr, którego nie było. Aż taki przecież szybki nie jest, aby był jakiś wiatr, nie jest z Ventus, on po prostu lubi biegać.
— Myślę, że będziesz musiała odpocząć, niż teraz próbować wstać. Wiesz, pamiętam, jak sam kiedyś myślałem, że sobie dam radę, jeszcze jako uczeń! Wtedy to były czasy, ale oczywiście musiałem poślizgnąć się na lodzie, przez co kulałem przez kilka dni. A ja głupi myślałem, że mi to przejdzie po jednym dniu! No oczywiście myliłem się. To była mroźna pora, strasznie zimno było. Naprawdę nie polecam, a tym bardziej że jak próbowałem się gdzieś ruszyć, to tak bolało, że czułem, że chyba te dni się wydłużają. — Pod koniec swojej wypowiedzi spogląda na nią. — Czyli jeśli Ci życie miłe połóż się i odpocznij trochę. Chyba nie chcesz, aby Cię to bolało, prawda?
— No ale przecież musimy stąd wyjść, czyż nie?
— No ale można później, nie chcesz przecież, aby później nagle coś Ci się stało, próbując tam wejść. Jeszcze tego by brakowało. Chyba nie chcemy, aby Twój stan się pogorszył — powiedział już bardziej poważnie niż wcześniej, plus jego wypowiedź była dosyć krótka, bo nie zawierała wspominek z przeszłości.
Może i nie jestem taki sprawny jak kiedyś, ale umiem więcej, więc nie sprzeciwiaj się — pomyślał oczekując na to co ona powie. W końcu nie był jakoś wyżej postawionym wojownikiem, że ona musi się go słuchać. Ale czasami potrafiło być irytujące, jak inne psy próbują postawić na swoim. A do tego te, które nic nie wiedzą o życiu. A co wtedy robi Mroźna Burza? Siedzi grzecznie i próbuje im wytłumaczyć miło. Bo on przecież zawsze mówi miłe rzeczy, i nie chciałby sprawiać przykrości innym. Nie chciał widzieć przecież smutku na pyskach innych. A do tego, żeby to była jego wina? On by sam był wtedy smutny, i próbował wszystko naprawić. Wolał, jak psy się uśmiechają do niego, a nie pokazują swoją skruchę. A ty bardziej, on woli uczyć, jak powinno się postępować, niż pokazywać, że źle postępują. Dlatego też lubił przecież opowiadać uczniom jego historie! Sami się nauczą, co powinni wtedy zrobić. A jeśli nie słuchali, to się nie nauczą. Proste, najwyżej Mroźna Burza powtórzy. Nie ma sprawy. Ważne przecież, aby się nauczyli, a nie żeby on nie musiał kilka razy mówić. Tak powinni według niego mentorzy uczyć. Sam pamiętał, jak jego mentor musiał mu kiedyś powtarzać 3 razy jedną historię, bo jej nie zapamiętał. Była to o chyba jego nieudanym polowaniu jak pamiętał. Tak! To była tak, jak kiedyś próbował upolować królika dwunożnych, miał wtedy jakieś sznurki do siebie przyczepione. Ale jak próbował go złapać, to oczywiście dwunożni go zobaczyli. Przez co też on musiał uciec. Dlatego Mroźna Burza nie zbliża się do tych pupili dwunożnych. Bo nigdy nie wie, jak to się może skończyć. Ta… życie ucznia jest ciekawe, można się tyle rzeczy dowiedzieć… jednak oczywiście wrócił do rzeczywistości i spojrzał na Oszroniony Pysk, która się kładzie, czyli go posłuchała. Jak miło.
— A tak poza tym, smakował Ci ten królik? Myślę, że chyba dobrze go upolowałem, dało się go zjeść czy coś źle zrobiłem? — zapytał, oczywiście próbując ją zagadać.
— Wszystko dobrze, bardzo dobry był — zapewniła go.
— Na pewno? Dawno nie polowałem, a chcę znać prawdę, będę się uczył polowania jak uczeń jeśli coś źle! — powiedział, śmiejąc się i lekko wypiął pierś do przodu. Oczywiście mając nadzieję, że suczka ma akurat to poczucie humoru.
<Oszroniony Pysku?>
[694 słowa: Mroźna Burza otrzymuje 6 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz