Byłem dumny z Jazgota, rósł w moich oczach w mgnieniu oka. Cały czas mam wspomnienie kiedy był takim małym szkrabem i jego historia wzbudziła we mnie wiele współczucia. Przygarnąłem go wtedy do siebie tylko z litości, nie darzyłem go początkowo szczerą sympatią, ale z czasem to wszytko się zmieniło. Dorastał, a jego zaangażowanie wzbudzało we mnie ogromny podziw. Miał bardzo dobry węch, nie musiał być mięśniakiem, aby wyrosnąć na wojownika. Miał wiele sprytu i chociaż czasami bywał niezdarny, to ceniłem go coraz mocniej. Momentami, zastanawiałem się, jakby to było gdym miał takiego ucznia. Coraz bardziej pragnąłem, mieć możliwość, aby ktoś się mógł ode mnie uczyć. Z małym sukcesem wróciliśmy do obozu. Panował tutaj spory chaos jak na zwykły dzień.
— Co się dzieje? — Jazgot wlepił we mnie te swoje pytające ślepia.
Pociągnąłem nosem kilka razy.
— Właśnie nam się klan rozrósł o kilku nowych członków.
Oczy Jazgotu aż zabłyszczały z podekscytowania.
— Co ty mówisz?
— Ikra spodziewała się szczeniąt.
— Już wszytko jasne — mruknął młody pod nosem.
— Co jasne? — Spojrzałem pytająco.
— Nic, nie ważne, myślisz, że możemy je zobaczyć?
— Nie wiem, czy to rozsądne.
— Przecież ty już chorowałeś, ona z resztą też, na pewno jest odporna.
— Ale maluchy nie są.
Jazgot w sekundzie posmutniał, ale po chwili zastanowienia ponownie się do mnie zwrócił.
— Chorowała w ciąży, przecież na pewno mają odporność od niej, nie może ich z resztą ukrywać pod kamieniem.
— No dobra, w sumie jako zastępca powinienem poznać, nowo narodzone szczeniaki.
Pełen entuzjazmu młody ruszył przodem, nadal nie byłem w pełni przekonany co do tego pomysłu, gdy znaleźliśmy się w legowisku Ikry, uśmiechnąłem się na jej widok. W bezgwiezdnych już od dawna nie było miotu. Tutaj jakoś miłość nie kwitnie na każdym rogu.
— Jak się czujesz? — spytałem pełen troski.
— Dobrze, wszystkie maluchy jak na razie są zdrowe.
Suczka wstała i pokazała nam cztery puchate kuleczki.
— Jak się nazywają? — spytał ciekawski Jazgot.
Ikra uśmiechnęła się, po kolei dotykała nosem szczeniąt, wymawiając imiona.
— Chwast, Cień, Dmuchawiec i Bóbr.
— Miękka już wie, że są na świecie?
— Tak minęliście się, dosłownie parę chwil wcześniej złożyła nam wizytę.
— W takim razie zdrowia dla was, a my wracamy do pracy. — Spojrzałem na Jazgota.
<Jazgot?>
[354 słowa: Dym otrzymuje 3 Punkty Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz