Jaśnienie stał w zbożu, tak jak Migoczące Światło kazał. Korciło go bardzo, żeby ruszyć się z miejsca, ale stał, bo Migoczące Światło kazał. Przynajmniej tak to sobie tłumaczył mały biały piesek. Wielkie maszyny, będące widomym znakiem potęgi Dwunożnych przerażały go. Ogromne potwory warczały, jeżdżąc między kłosami pszenicy. Niektóre nawet tuż obok niego. Huk silnika, smród, rozmowy Dwunogów i mocne powiewy wiatru przyprawiały go prawie o zawał, ale wytrwał w miejscu. Stał dzielnie, starając się trzymać prosto białe łapki, kiedy zauważył Migoczące Światło z ziołami w pysku.
— To te zioła? — spytał szczeniak.
— Tak, te zioła — wyjaśnił cierpliwie Migoczące Światło.
Oba psy ruszyły do obozu Ventus. Migoczące Światło podał zioła medykowi.
Jaśnienie spojrzał na wojownika, kaszlnął i spytał:
— Możemy jeszcze iść na polowanie?
Migoczące Światło nie odpowiedział. Wyglądał na zaniepokojonego.
— Wiesz co, wydaje mi się, że to ty powinieneś dostać te zioła...
— Ale... Ja jestem zdrowy! Popatrz! — szczeniaczek podskoczył parę razy i zaczął biegać w kółko. Wyszłoby przekonująco, gdyby nie potknięcie.
— W-widzi...dzisz? Jes... jestem zdrowy — wydyszał Jaśnienie.
— Nie wydaje mi się. Manaci Olbrzymie, masz jakieś zioła dla tego małego bohatera?
Medyk przytaknął. Wziął zioła, które dopiero co Migoczące Światło przyniósł i podał je pieskowi. Jaśnienie krzywił się, ale w końcu zjadł.
— Teraz możemy iść?
— Wydaje mi się, że powinieneś teraz trochę odpocząć. Wyśpij się, w końcu jest już wieczór.
Jaśnienie wyjrzał za okno. Rzeczywiście, złote słońce zachodziło.
— No dobrze... — kiwnął smętnie główką.
— Dobranoc! Do zobaczenia rano! — szczeknął jeszcze Migoczące Światło
<Migoczące Światło?>
[240 słów: Jaśnienie otrzymuje 2 Punkty Doświadczenia i zostaje wyleczony]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz