Wbił spojrzenie w białego szczeniaka na tle zieleni trawy, która znacznie kontrastowała z białą sierścią Jaśnienia. Poczuł w swym beżowo-białym futrze powiew ciepłego wiatru, który znacznie go rozweselił. Za taką Porą Zielonych Liści tęsknił. Poranna rosa jeszcze gdzieniegdzie skrzyła się na trawie, zachęcając, by ją zlizać. Jego serce rozpierała radość, pobudzająca wcześniejszego trupa do życia. Wszystkie jego troski wtem odeszły w zapomnienie. Miał inne rzeczy na głowie, inny cel. Spojrzeniem myśli sięgnął kilkoma, a może nawet kilkunastoma księżycami wstecz, gdy był jeszcze szczeniakiem. Widział w Jaśnieniu siebie z młodości, chociaż było między nimi kilka znaczących różnic. Migotek był słabym szczenięciem, był niczym jeden z ostatnich liści na drzewie w Porze Opadających Liści. Kruchy, delikatny, jednak nie był tak jeszcze zniszczony, jak te, które już opadły. Miał swój urzekający urok. Nie był też taki energiczny, w przeciwieństwie do Jaśnienia. Rzadko wdawał się w przepychanki z rodzeństwem, jednak zawsze służył pomocą i z chęcią wysłuchiwał problemów innych. Właściwie, nadal taki był. Nie zmienił się za wiele. W każdym razie młody wojownik dłużej nie mógł ignorować energii, która rozpierała go od środka.
— Pff, naprawdę myślisz, że będę dumny z takiej pierdoły? — parsknął, siadając i owijając schludnie ogon wokół łap. — Prawdziwi wojownicy ratują klan, a nie marnują czas, bawiąc się w zabijanie motyli. Jeśli chcesz, chociaż w małym stopniu dorównać wojownikom, musisz ratować klan — rzekł z dumą, unosząc się i szturchając szczeniaka łapą. Stanął przed nim, na tle słońca, dzięki czemu wyglądał niczym prawdziwy anioł, bohater i wojownik, który uratuje klan z niedoli. — Pomożesz klanowi, zbierając zioła. W takim razie... — poczekał jeszcze chwilę z wypowiedzeniem ostatnich słów na powiew wiatru, na którym jego sierść pofalowała, dzięki czemu wyglądał jeszcze bardziej heroicznie. Szczeniak przyglądał się wojownikowi z iskierkami w oczach, a jego delikatnie roztwarty pyszczek zdawał się dowodem na to, że Jaśnieniu rzeczywiście zaparło dech w piersiach. — Chcesz ruszyć ze mną na zbieranie ziół?
~*~
Znaleźli się wśród kłosów złotego boża, umykając przed Dwunogami. Migoczące Światło nie do końca wiedział, na co im te wszystkie dziwne urządzenia, stwarzające tyle hałasu. Hałas, hałasem, jednak ów ustrojstwa wydawały się też niezwykle groźne, więc wojownik, dla bezpieczeństwa własnego, jak i też Jaśnienia, ukrył się przed wzrokiem Dwunożnych. Zaczynał żałować, że wziął ze sobą szczeniaka. Jeśli teraz coś mu się stanie, będzie za to odpowiedzialny i zapewne poniesie konsekwencje. Może niekoniecznie będzie to kara od lidera, ale na pewno będzie miał wyrzuty sumienia do końca życia, a wolał tego uniknąć. Zauważył też w oddali potwora Dwunogów. Machnął nerwowo ogonem. Oni tak specjalnie próbują zwrócić na siebie uwagę całej okolicy? Prychnął i skierował wzrok na szczenię, które wziął pod swoje skrzydła. Wyglądał na nieco przerażonego, jednak duma nie pozwalała mu na okazywanie strachu. Chciał dorównać wojownikom, prawda? Migoczące Światło podziwiał jego odwagę. Zapewne on, w jego wieku, stchórzyłby i uciekł z podkulonym ogonem.
— Słuchaj, no, mały — zaczął — zostajesz tutaj i nigdzie się nie ruszasz albo osobiście cię ukatrupię, jasne? — warknął. Hmm, czy nie zabrzmiał przypadkiem zbyt groźnie? Miał nadzieję, że nie przeraził tym szczeniaka jeszcze bardziej. — Teraz, idę po zioła. Niebawem wrócę — dodał, po czym wydostał się spod kłujących skórę kłosów. Nie zajęło mu długo, nim zauważył w pobliżu kępę ziół. Problem jednak był taki, że drzewo, pod którym rosły ów zioła, znajdowało się niebezpiecznie blisko Dwunogów. Raz już uszedł z życiem, gdy narażał się na wielkie niebezpieczeństwo, zbierając lecznicze rośliny, jednak mimo wszystko wolał nie stawiać wyzwania śmierci. Cóż, raz kozie śmierć. Dwunożni wcale nie są tacy groźni, prawda? Machnął ogonem i spiął mięśnie, przypominając sobie lekcje biegania Brązowej Blizny. Ruszył z kopyta, dobierając się do ziół, pragnąc zdążyć, uciec przed upadającym drzewem. Jeśli nie zdąży wykopać ziół na czas, zostanie przygnieciony lub będzie musiał się wycofać.
<Jaśnieniu?>
[608 słów: Migoczące Światło otrzymuje 6 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz