Jeziorny Kwiat biegła przez jakiś trawnik Dwunogów, a obok niej podążała jej uczennica, Srebrna Łapa. Patrząc kątem oka na czarną sunię, Jeziorny Kwiat przypominała sobie, jak ona sama z Rzecznym Liściem biegała beztrosko. I jak zawsze, kiedy wspominała brata lub choćby dzieciństwo przed jej oczami pojawiał się zimny trup Rzecznego Liścia. Potrząsnęła głową. Musi się teraz zająć swoją uczennicą, jest jej winna polowanie. Zaniedbywała ją przez ostatnie księżyce. Może przywódca popełnił błąd, wyznaczając właśnie Jeziorny Kwiat na mentorkę? Srebrna Łapa też może być obchodzona szerokim łukiem, w końcu jest uczennicą „tej morderczyni”. Młoda uczennica przypominała jej własne dzieciństwo. W jej oczach była ta sama ciekawość i wiara, że świat może być lepszy. Cieszyła się z polowania. Przystanęli pod niedaleko jakiegoś parku Dwunożnych
— Czujesz coś? — spytała Jeziorny Kwiat.
Srebrna Łapa wąchała przez chwilę w powietrzu. Skrzywiła się, zapewne od smrodu Dwunożnych, którego było pełno w powietrzu. Jeziorny Kwiat od razu wyczuła zapach wiewiórki, psa i nawet szczura. Ale jeśli Srebrna Łapa ma się nauczyć polować, musi sama umieć wyczuć zapach zwierzyny. Nic się nie nauczy, jeśli mentorka będzie jej ciągle podpowiadać. Do niektórych rzeczy musi sama dojść.
— Gołębie! — szczeknęła triumfalnie czarna sunia.
Jeziorny Kwiat zawąchała jeszcze raz w powietrzu i rzeczywiście — zapach gołębi, którego ona nie wyczuła. Czarna sunia patrzyła na nią z napięciem.
— Świetna robota — pochwaliła uczennicę. — Spróbujemy jednego upolować?
Srebrna Łapa z zapałem pokiwała głową. Jeziorny Kwiat pokazała jej jak kucać, żeby gołębie nie zauważyły jej z krzaków, i jak się ustawić, żeby wiatr nie przywiał ich zapachu. Sunia słuchała wszystkiego z uwagą. Ukucnęła obok mentorki i gapiła się na ptaki. W końcu, kiedy uznała, że jest odpowiedni moment, skoczyła w sam środek gołębi. Ptaki od razu się rozleciały, a Srebrna Łapa została z jednym piórkiem w pysku. Wyglądało to nieco żałośnie, a czarnej suczce zbierało się na płacz.
— Nie martw się — pocieszyła ją Jeziorny Kwiat. — Nie wszyscy od razu umieją złapać gołębia. I tak dobrze sobie poradziłaś z wyczuwaniem zapachu.
Srebrna Łapa uniosła łebek, patrząc na nią z niemym „naprawdę?” w oczach. Jeziorny Kwiat kiwnęła głową i uśmiechnęła się do suni.
Nagle coś zwróciło uwagę suczki. Zza starego muru wyłonił się Dwunóg z młodym. Jeziorny Kwiat ogonem nakazała ciszę, po czym ukucnęła w wysokiej trawie. Czarna sunia podczołgała się do niej i obie przez szpary w liściach Dwunożnych. Ci przeszli obok, zdając się niczego nie zauważać. Tylko młody Dwunóg zaczął piszczeć i ciągnąć rodziciela za rękaw, skomląc „piesek, piesek”. Obie suczki wstrzymały oddech, ale dorosły Dwunożny zagapił się w czarną płytkę, którą trzymał w przednich łapach i nie zwracał uwagi na otoczenie. Kiedy ludzie oddalili się na bezpieczną odległość, powoli członkinie Tenebris wyszły z krzaków.
— Naprawdę bardzo dobrze sobie poradziłaś — pochwaliła Jeziorny Kwiat uczennicę. Patrzyła z dumą na Srebrną Łapę. Dla innych klanowiczów Jeziorny Kwiat jest morderczynią, obcą. Dla Srebrnej Łapy wilkopodobna suczka jest mentorką, która wie więcej i można się od niej dużo nauczyć. Coś jak wzór do naśladowania. Obiecuję, Srebrna Łapo, że wytrenuję cię na najlepszą wojowniczkę w lesie — pomyślała. — Nie zawiedziesz się na mnie.
<Srebrna Łapo?>
[499 słów: Jeziorny Kwiat otrzymuje 4 Punkty Doświadczenia, Srebrna Łapa 2 Punkty Treningu]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz