Podgrzybkową Sierść przeszedł niemiły dreszcz, kiedy wpatrywał się w większego psa.
Dlaczego powiedział, że gonił zwierzynę? Przecież był medykiem, nie wojownikiem! Czemu akurat to było pierwszym, co przyszło mu do tej pustej, szczurzej głowy?
Teraz musiał znosić wyzywające spojrzenie nieznajomego, który w każdej chwili mógł jednym kłapnięciem szczęk pozbawić Podgrzybka życia.
Podczas trwania długiej, niezręcznej ciszy, medyk obmyślał plan działania. Ucieczka byłaby chyba najlepszym wyjściem, bo wojownik nie miał najpewniej zamiaru prędko wypuścić uzdrowiciela, jeśli w ogóle.
Mały piesek napiął lekko mięśnie i wyczekiwał chwilę odpowiedniego momentu na ucieczkę. Wyższy najwidoczniej odpłynął myślami gdzieś dalej. Świetnie, jest zdezorientowany. To moja szansa.
Zielarz poderwał się do góry, po czym w podskokach pognał przez mokrą trawę przed siebie, słysząc jedynie oburzone szczęknięcie z tyłu. Przed nim zamajaczyła mała kępka ziół leczniczych. Przyśpieszył więc, usiłując przy okazji chwycić je w biegu.
Na szczęście, granica nie była daleko — szczuropies już po chwili zniknął po stronie swojego terenu. Zatrzymał się, ciężko dysząc.
Jedyne, na co miał teraz ochotę, to wrócić do Opuszczonego Domu i poczuć się znów bezpiecznie. Nie miał w końcu pewności, czy Sowi Pazur jednak nie zignoruje granicy, aby dorwać intruza.
Lecz nie było słychać ani widać, aby ten w ogóle ruszył się z miejsca. Grzybek poczuł, jak od poduszek łap aż po końcówki uszu przechodzi go dreszcz ulgi.
Podziękował cicho Gwiezdnym i potruchtał do Opuszczonego Domu.
Koniec wątku Sowiego Pazura i Podgrzybkowej Sierści.
[224 słowa: Podgrzybkowa Sierść otrzymuje 2 Punkty Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz