9 marca 2021

Od Rzepakowego Słońca CD Sowiego Pazura

Rzepakowe Słońce chyba jeszcze nigdy nie czuła się tak zagrożona, jak w tamtej chwili. Do tej pory każde niebezpieczeństwo, które jej groziło, było spowodowane jedynie atakiem kundli, a nie dwunożnych, będący zresztą jednym z jej obiektem strachu i fobii. Suka odkąd pamięta, była trzymana z dala od nich. Zawsze, gdy napotykała ich na rodzinnych wyprawach, odciągano ją jak najdalej od możliwego skupiska ludzi. „Nigdy nie patrz im w oczy” — słyszała od matki. „Jeśli ich spotkasz, pamiętaj; żaden z nich nie jest twoim sprzymierzeńcem”. Do tej pory te słowa tkwią w jej nieuporządkowanej głowie, od czasu do czasu obijając się o uszy. Zastępczyni ma je już tak zakorzenione, że zawsze na nich polega, bo przecież nie chciałaby przeciwstawić się swojej matce. Wszystkim, tylko nie jej.
Teraz martwiła się już nie tylko o swoją ranę, która z minuty na minutę krwawiła coraz mocniej, ale także o Sowiego Pazura, mimo tego, że to przez jego wygłupy znaleźli się w opałach. Gdyby posłuchał się jej, będąc jeszcze w obozie, nie musiałaby przeżywać takiego stresu — nie mogła się skupić na tym, co się dzieje. Jej serce waliło tak mocno, jak Płonący Konar dziewice podczas rui — jednym słowem; szalenie. Kilka razy czuła nawet, jakby brakło jej tchu albo miała zaraz paść bez ruchu. Patrzyła wtedy tylko na towarzysza, który starał się odpierać ataki, szczekając.
Powoli zaczęła się podnosić z ziemi. Na szczęście wróg stracił nią zainteresowanie, jednak odszedł w stronę kompana. Było ich chyba wtedy chyba trzech, może czterech, sama dokładnie nie wiedziała. Suka nie chciała tracić czasu na rozglądanie się, zamiast tego próbowała obmyślić plan działania, który jest w stanie wdrożyć w życie. Jednakże gdy udało jej się stanąć, jeszcze raz spojrzała się w stronę Sowiego i wtedy zauważyła, co działo się przez ten cały czas z wojownikiem.
Pierwszą rzeczą, która przykuła jej całą uwagę, były jego oczy — wyglądały jak mieszanka nienawiści z chęcią zemsty, jakby pochłonęły całe zło świata, jakby nie były ludzkie. Oczywiście suka wiedziała, że w takich sytuacjach pies może okazać się groźniejszy, jednak ślepia dosłownie krzyczały o tym, że ten nie da sobą pomiatać. Widok szargających nim emocji przerażało zastępczynię, mało tego — aby jeszcze bardziej podkreślić swoją siłę, samiec postanowił wyszczerzyć szeroko swoje ostre zębiska. Chyba oboje mieli nadzieję, że to ich odstraszy, jednak to nie poskutkowało, a wręcz pogorszyło sytuację. Dwunożnych rozbawiła próba ich pokonania i wtedy do Rzepakowej doszło, że mogą nie mieć szans na wyjście z tego cało. Więc zaczęła się modlić — w duchu, oczywiście — do Gwiezdnych. Wierzyła, że na nią patrzą i zastanawiają się, co jej podpowiedzieć na następny ruch — żeby udało jej się ocalić i siebie i Sowiego.
W pewnym momencie w głowie suki zaczęły się tworzyć niespotykane dotąd myśli. „Co jeśli się nie uda?” Otworzyła swoje oczy szerzej. Czy faktycznie mogłoby się im nie udać? Czy Gwiezdni by na to pozwolili?
— Musi się udać! — krzyknęła na tyle głośno, żeby nie tylko pocieszyć samą siebie, ale i Pazura. Sił dodał jej także fakt, iż jej rana zdążyła się zasklepić i nie piekła tak bardzo, jak wcześniej. To dobry znak. Wypełniła płuca powietrzem, a następnie zrobiła duży rozmach, pozwalający jej na rozpędzenie się i wpadnięcie na jednego z atakujących ich ludzi. Już się nie wahała; wysunęła zaostrzone pazury, żeby mieć czym w razie czego jak się obronić. Uczepiła się jego łapy, drapiąc ją tak mocno, jak tylko mogła. Wiedziała, że było to okrutne posunięcie, jednak nie miała wyjścia. Członek jej klanu mógł zostać przez nich zabity! Słysząc jego jęk bólu, odsunęła się na bezpieczną odległość. Otworzyła szeroko pysk, patrząc bezlitośnie na pozostałych dwunożnych stojących tuż przed nią. Po chwili zaczęła szczekać tak hałaśliwie, jak nigdy dotąd. Stanęła tuż obok kolegi, mając nadzieję, że i on zbierze siły po ataku i do niej dołączy. Następnie cofnęła się lekko z zamiarem ponownego zaatakowania trzymającego ostry przedmiot gościa, który wcześniej ją zranił.
— Chłopaki, co się, u licha, dzieje?!
Do Rzepakowej dotarło, że to była ich ostatnia szansa na rzucenie się do ucieczki. Szybko szturchnęła Sowiego, ponieważ chyba tego nie zrozumiał. Stał już normalnie i wyglądał, jakby nie stała się mu poważniejsza krzywda, dzięki czemu zastępczyni spadł kamień z serca. Na szczęście gdy tylko dwunożni zaczęli biec w stronę znajdującej się za nimi plaży, oba kundle zerwały się do sprintu w stronę wcześniejszej drogi, prowadzącej do obozu. 
***
— Więc gdzie są w końcu te zioła? Oszroniona Gwiazda nie będzie zadowolony — skarciła idącego przed nią psa, chociaż ten sam dobrze wiedział, że tym razem naprawdę schrzanił. Należący do niego ogon nie unosił się szczęśliwie w górze, a opadł w dół, pokazując, jak bardzo jest zawstydzony tym, co się stało. I słusznie. Mógł przecież od razu posłusznie oddać lek, żeby lider nie męczył się dłużej i szybciej wyzdrowiał z tego okropnego choróbska.
Nim zdążyła się obejrzeć, doszli do miejsca, w którym towarzysz porzucił lecznicze zioła. Stanęła na chwilę, spoglądając na niego. Właśnie wpadł jej do głowy pewien pomysł.
— Słuchaj… on pewnie będzie chciał wiedzieć, dlaczego tak długo mi to zeszło — mruknęła cicho, ciągle na niego patrząc. — Dlatego pójdziesz tam ze mną i mu to wytłumaczysz!
Stojący przed nią pies totalnie osłupiał, co było widać; cofnął się nieznacznie, otwierając szerzej brunatne, przymrużone oczy. Otworzył także na chwilę pysk, ponieważ od razu chciał zaprotestować na jej pomysł. Wtedy Rzepakowa wtrąciła się ponownie.
— Nie przyjmuję odmowy! Dobrze wiesz, że to przez ciebie!
Westchnął krótko na jej słowa. Jego wzrok powędrował na bok, ówcześnie skinając jednak głową na znak, że się zgadza, mimo że było to wbrew jego dumie. Zastępczyni odniosła małe zwycięstwo.
Z uśmiechem pod nosem ruszyła do legowiska obiektu swoich westchnień. Miała wielką ochotę położyć się tuż obok niego, ponieważ wierzyła, że w ten sposób szybciej wrócą mu siły.
— Oszroniona Gwiazdo, mam dla ciebie niespodziankę!
<Sowi Pazurze, shame on you>
[939 słów: Rzepakowe Słońce otrzymuje 9 Punktów Doświadczenia, Oszroniona Gwiazda zostaje wyleczony z choroby]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz