Widząc wzrok swojej mentorki, rozejrzała się energicznie. Nic nie zauważyła. Jednak możliwe, iż była zbyt dumna z siebie, że złapała wiewiórkę. Srebrna Łapa była pierwszy raz w takim prawdziwym lesie! Ogrody dwunożnych — to nie to samo co tu. Pewnie ten las, to też działo dwunożnych. Przecież wszystko tutaj jest stworzone przez nich. Dlaczego to nie miałoby być też ich bardziej naturalny ogród? Albo większy! Tak, taki większy ogród. Dlatego też pewnie nie spotkali jeszcze żadnego dwunożnego. Zamerdała kilka razy ogonem do mentorki, jednak widząc, że ona skupiona patrzy w jeden punkt, trochę się zaniepokoiła. Czy coś na nich skoczy? A może jednak to kolejna zdobycz? Chciała się pochwalić mentorce ponownie, jak ona umie polować. Dlatego zaczęła się skradać w tę stronę, a przynajmniej dopóki Jeziorny Kwiat stanęła przed nią. Nic nie mówiła, co ją jeszcze bardziej niepokoiło. W końcu jakiś kamień przyturlał się do nich, a może bardziej przyleciał. Od kiedy kamienie mogą latać? Schyliła do niego pysk i powąchała go. A może to właśnie on spowodował wcześniejsze rozproszenie mentorki? Podniosła na nią pysk, po czym wzięła wdech ponownie. Dwunożni!
Byli coraz bliżej, może to oni umożliwili latanie kamyczkowi? Spojrzała spłoszona na mentorkę, po czym się rozejrzała. Nie żyła przecież w lesie całe życie, nie znała go. A tym bardziej iż była tutaj pierwszy raz. Jednak jako silna wojowniczka, powinna umieć odnaleźć się w lesie! Dlatego pewnie ja tutaj zaprowadziła, prawda? Prawda! Jednak już Jeziorny Kwiat odchodziła truchtem od niej cicho, kiedy nagle wyszedł dorosły dwunożny, widząc tylko mentorkę Srebrnej Łapy, i ją od razu zaczęła krzyczeć ze strachu Wilk! Wilk! Mimo tego, iż uczennica nie rozumiała słów dwunożnej cofnęła się. A co jeśli ona jest taka straszna, że się jej przestraszyła? Może powinna wytłumaczyć jej, że przeszli tylko na chwilę, i już wracają, ale skoro jej mentorka już odchodziła… to ona też powinna. Mogło być tu ich więcej. Po chwili czarna suka wzięła swoją wiewiórkę ponownie i ruszyły biegiem przez paprocie. Dni z wilczo podobną mentorką mijały jej jakoś szybciej… na pewno szybciej niż kiedy spędza te dni sama.
— Będsiemy jeszcse polowaś? — zapytała Srebrna Łapa gdy już byli trochę dalej, i niewyraźnie. Przez wiewiórkę, którą trzymała.
— Myślę, że możemy jeszcze tu zapolować — stwierdziła, po czym się zatrzymały.
Uczennica położyła wiewiórkę na ziemi, rozglądając się za kolejną zwierzyną… na gołębie już polowała. Co prawda nieumiejętnie, jednak polowała, szczura upolowała. Wiewiórkę też, więc co tym razem Gwiezdni dadzą? Wzięła wdech… a ona wyczuła zająca! W mieście prędzej się spodziewała królika. Ale że zająca? Spojrzała na mentorkę pytająco.
— Jak się poluje na zające? Jeziorny Kwiecie? — zapytała cicho suczka, a Jeziorny Kwiat spojrzała na nią. Może też go wyczuła?
— Na zająca, się od razu biegnie, to nie jest tak jak przy szczurze, czy myszy. On Cię usłyszy szybciej, niż wyczuje — wyjaśniła.
Srebrna Łapa już była gotowa do biegu, po chwili rzuciła się w pogoni za zającem, a on jej uciekał. Mało brakowało, aby go złapała kiedy potknęła się o korzeń. Jak to w lesie, dużo drzew, dużo korzeni. Uch. A zwierzyna jej uciekła.
<Jeziorny Kwiecie?>
[500 słów: Srebrna Łapa otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia i 2 Punkty Treningu]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz