Stokrotkowa Łapa była gdzieś w obozie. Biegała między gruzami, skakała przez większe kawałki kamieni i gryzła but znaleziony w jakichś ruinach. Udało jej się nawet zjeść robaka, który ośmielił się wyjść z cegły. Właśnie oglądała promienie słońca, które odbite w szybie odbijały na ścianie „zajączki”. Odwróciła głowę i zauważyła Białą Gwiazdę idącą z ziołami. Podbiegła do matki.
— Dla kogo te zioła?
— Miały być dla ciebie, ale widzę, że jesteś już zdrowa. Cóż, będziemy musiały je zanieść Ciemnemu Kłowi.
Śnieżnobiałe suczki stanęły niedaleko legowiska medyków. Niedaleko leżały chore psy, kaszlące lub te niemające siły się nawet ruszyć. Stokrotkowa Łapa przeszła między psami i podeszła do medyczki. Przywódczyni położyła zioła przed medyczką. Ta zabrała je bez słowa.
— Mogłaby chociaż podziękować! — szepnęła sunia gdy oddaliły się od chorych.
— Ciemny Kieł ma teraz bardzo dużo pracy. Widziałaś, ile tam chorych psów. Choć takie małe „dziękuję” rzeczywiście by jej nie zabiło.
Biała Gwiazda z uczennicą wyszły przed stary dworek. Ciepłe światło słońca pięknie odbijało się w zabrudzonych szybach i kałużach na drodze.
— Co powiesz na małe polowanie? — spytała nagle Biała Gwiazda.
— Oczywiście! — szczeknęła radośnie sunia
Suczki szły w stronę jakich ruin, porośniętych zielskiem. Pamiętając ostatnią przygodę, omijały szerokim łukiem Dwunogów i ich psy. Przed nimi wyskoczył na pół łysy kot. Zasyczał, udając groźnego, ale kiedy to członkinie Tenebris odsłoniły zęby w warknięciu, czmychnął w stronę jakiegoś śmietnika.
— Czujesz coś? — mruknęła przywódczyni.
Stokrotkowa Łapa zawąchała w powietrzu. Czuła woń szczurów i śmieci.
— Może pójdziemy tam? — Wskazała noskiem starą kamienicę. — Na pewno znajdziemy jakieś tłuste gołębie.
<Biała Gwiazdo?>
[249 słów: Stokrotkowa Łapa otrzymuje 2 Punkty Doświadczenia i 2 Punkty Treningu]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz