Szałwia zauważyła zmianę w zachowaniu Jazgota. Odwrócił się w stronę bocznej uliczki i przybrał nieodgadniony wyraz pyska.
— Halo, Jazgot? — spytała.
Jazgot potrząsnął łbem i odwrócił się w jej stronę.
— Nic, wydawało mi się...
W tym momencie z bocznej uliczki obaj usłyszeli gardłowe warknięcie. Szałwia odwróciła się w kierunku dźwięku. Przed nimi stał pies o rozognionych oczach, z potarganą i posklejaną deszczem sierścią. Toczył pianę z pyska i nie wyglądał na łagodnego. Wręcz przeciwnie. Ze zmrużonymi ślepiami obserwował Szałwię i Jazgota. Normalny pies nie chciałby walki z dwoma psami, ale ten tu najwyraźniej nie czuł się najlepiej. Warcząc i okropnie szczekając, rzucił się na sukę.
— Ej, psie! Wszystko w porządku? — krzyknęła Szałwia, odskakując na bok. Pies nie odpowiedział, wyglądał, jakby słowa te jeszcze bardziej go rozzłościły. Ciężko oddychając, sunia obserwowała przeciwnika. Czego wcześniej nie zauważyła, na szyi miał kawałek łańcucha. Czyli to pies Dwunogów.
— Szałwio, uciekaj! — usłyszała krzyk Jazgota. — Ten pies ma wściekliznę!
Rzeczywiście, szczerzący kły zwierzak wyglądał jak niemal podręcznikowy przykład psa chorego na wściekliznę. Przeklęte Dwunogi, powinni lepiej pilnować swoich pieszczochów! Tymczasem ów pies dalej atakował suczkę. Skakał wokół niej, ciągle szczerząc zęby i warcząc.
— Nie może cię ugryźć!
Przecież Szałwia wie, że nie może jej ugryźć. Unikała ataków psa, słuchając swojego coraz szybkiego oddechu. Pies nieświadomie — bądź świadomie — blokował jej uliczkę, którą tu przyszli. Moje szczeniaki! — pomyślała nagle. — Moje szczeniaki!
Jakby w odpowiedzi, poczuła kopnięcie. To wytrąciło ją na chwilę z równowagi, tylko na chwilę. Jednak wystarczyło, żeby Szałwia, unosząc głowę, zauważyła wykrzywiony w gardłowym warknięciu pysk psa.
<Jazgocie?>
[250 słów: Szałwia otrzymuje 2 Punkty Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz