Jazgot zaczął przedstawiać mi swój pomysł. Nie był taki zły, było w nim sporo sensu. Jednak jeśli zaczniemy, ignorować jedną część obawiałem się, że wrogowie szybko znajdą słaby punkt. Chociaż gdyby się zastanowić byłaby to oszczędność czasowa dla nas.
— Masz sporo racji, a gdyby rozdzielić patrolujące psy?
— Co masz na myśli? — Jazgot patrzył na mnie zaciekawiony.
Tym razem lekko zmodyfikowałem jego rysunek.
— Podzielilibyśmy teren na trzy strefy, każdy pies miałby swoją strefę do patrolowania. Tak jak mówisz. Co do obejścia całości wyznaczyłbym jednego dodatkowego psa obchodzącego całość, ale podczas nocnej warty. W ciągu dnia i tak wszyscy się kręcą, ale masz rację, trzeba zmienić ten system. Mam ostatnio urwanie głowy, wiem, że Miękka nie stawi się zgromadzeniu. Jednak jesteśmy licznym klanem, a nasze tereny stają się dla nas zbyt małe. Sam widzisz, choć nie chcę wprowadzać zamieszania, to pokusiłbym się o kilka dodatkowych hektarów ziemi. Sam wiesz, że tak naprawdę normalnie da się żyć na blokowiskach. Cmentarz i kościół oraz wysypisko są uciążliwe.
— Sugerujesz jakąś wojnę?
— Niekoniecznie wojnę, sugeruje, aby ktoś stawił się na zgromadzeniu.
— Nigdy tego nie robimy, nie będziemy tam mile widziani.
— Wiem, ale nasz klan powinien w końcu pokazać swoją dyplomację.
Jazgot zamrugał oczami.
— Co masz na myśli, aby kto się tam zjawił?
— Oboje wiemy, że Miękka nie będzie chciała. Więc sprawa wygląda następująco, abyś udał się tam ze mną jutro.
— Naprawdę? Dlaczego akurat ja, a nie Mięta?
— Bo myślałem o tobie, nie dyskryminując płci pięknej, myślę, że raczej my sobie poradzimy z całą presją o wiele lepiej.
— Jaką presją?
— Już widzę te wszystkie spojrzenia jak zobaczą bezgwiezdnych na zgromadzeniu. — Uśmiechnąłem się tajemniczo.
— To, o której się widzimy?
— Jutro Jazgot chwilę przed zachodem słońca idziemy.
— Jasne.
— Do jutra młody.
Udałem się do Miękkiej przedyskutować strategię co do pilnowania terenów. Nie była zbyt entuzjastycznie do tego nastawiona. Jednak tak czy inaczej, po długiej rozmowie postanowiła mi zaufać. Od przyszłej pełni na okres próbny miał wejść ten system w życie. Pełniąc swoją rolę, udałem się do medyka, aby sprawdzić stan zdrowia psów i przekazać raport Miękkiej. Miałem sporo do zapamiętania, kto, z jakimi problemami borykał się i zawracał dupę medykowi przez okres księżyca. Aż głupio mi było, bo wraz z Miętą byliśmy najczęściej przewijającymi się tutaj psami w tym czasie. Ale tak się dzieje gdy dwa rozszalałe psy pakują się non stop w kłopoty. Gdy zapadła noc udałem się na spoczynek. Z samego rano zrobiłem obchód, zdałem raport Miękkiej od medyka i poszedłem, sprawdzić co zostało upolowane na dzisiejszy obiad. W chwili wolnej udałem się z Miętą na spacer, a nim się obejrzałem wraz z Jazgotem, szliśmy na pierwsze od dawna zgromadzenie klanów, w którym brali udział bezgwiezdni.
<Jazgot?>
[439 słów: Dym otrzymuje 4 Punkty Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz