22 kwietnia 2021

Od Fenkułowej Plamki CD Pustynnego Wiatru

— Nie przejmuj się nią. — Fenkułowa Plamka podbiegła krokiem pełnym gracji do Pustynnego Wiatru. — Raz się śmieje, a raz złości.
Suczka postanowiła zacząć towarzyską rozmowę (czyt. Flirt), aby osłodzić sobie czas. Nie zapomniała jednak rozglądać się bacznie za Złotym Kłem. Nie wiadomo, gdzie jest … i czy się umył. Nie wykluczajmy niczego.
Pustynny Wiatr popatrzył się zdziwiony na suczkę.
— Nie przejmuję się nią — powiedział powoli, jakby uważając na każde zdanie. Fenkułowa z uznaniem zobaczyła, że ma czyste zęby i pokiwała głową ze zrozumieniem. — A skąd takie nagłe zainteresowanie moją osobą?
Fenkułowa otrząsnęła się nagle, jak z transu, i spojrzała na niego, jeszcze bardziej zdziwiona niż on.
— Cóż… Chyba nie masz zbyt wiele p r z y j a c i ó ł? — Ostatnie zdanie niemal przeliterowała, dziwnie przekrzywiając głowę i błyskając oczami, i nie zdziwiłabym się, gdyby pies dostał fenkułofobii. Nagle wrzasnęła:
— LECĘ NA CIEBIE!
— Co? — spytał niezbyt inteligentnie Pustynny. Może i popatrzyłby się na nią jak na idiotkę, że kocha go, gdyby nie fakt, że w tym momencie „koleżanka” poleciała na niego. Malwowy Ogon patrzyła się bez cienia współczucia na biednego Pustynny Wiatr, który przecież nic nie zawinił, a teraz służył za materac dla Plamy. Oczywiście, jeżeli się nie zorientowaliście, Bad Bitch niegrzecznie podstawiła łapę Fenkułowej. Miała to być to kara za jej gadulstwo, zasłużona lub nie.
— Skupcie się — rzuciła do leżącej na „koledze” suczce i ruszyła dalej, nie czekając na nieszczęśników, a rozbawiony Wiatr wstał, podając jak psi dżentelmen łapę Fenkułowej.
Poszli dalej, lecz nie będę tu tego opisywać. Nic się nie działo, a przynajmniej nic, co jak podejrzewam, was interesuje (żadnych szczeniaków, biedna, słodka, mała, smutna i przez wszystkich niekochana Plama) bądź po prostu tak na marginesie, to jestem zbyt leniwa, aby to opisać. Plama rozglądała się jeszcze za Złotym Kłem, lecz nigdzie go nie zauważyła. Wniosek z tego taki, że sobie poszedł. Gratuluje nadludzkiej inteligencji, chyba przesadziłeś zagadkami z Jasnej Strony.
Malwowy Ogon szła w ciszy, zapewne myśląc o prywatnych sprawach. Nie zwróciła uwagi na nic, co źle zrobiła Fenkułowa. Źle robiła cokolwiek prawdopodobnie, aby sprawdzić, w jakim stopniu Malwowa interesuje się robotą, bo ona nigdy nic nie robi źle nienaumyślnie.
Doszli do obozu, kiedy Malwowa wpadła na wpół zniszczoną ścianę, i zobaczyła gwiazdy przed oczami. Fenkułowa ruszyła na posłanie, niezmiernie zadowolona z tej jakże towarzyskiej przechadzki i na pożegnanie rzuciła do jedynego przytomnego, obecnego tu psa:
— Jesteś gorący jak metal dwunożnych latem. — Puściła oko, o ile psy mogą to zrobić. 
<Wiem że fajnie napisałam ( ͡❛ ͜ʖ ͡❛) Kontynuuj psi dżentelmenie>
[403 słowa: Fenkułowa Plamka otrzymuje 4 Punkty Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz