Naprawdę pragnęłam zapomnieć o mojej matce. Prześladowała mnie w snach, a gdy chodziłam samotnie po obozie, czułam nieprzyjemny dreszcz rozchodzący się po moim kręgosłupie, ilekroć ktoś mnie zaskoczył. Czułam, że moja matka planuje coś okropnego. Oczywiście nie miałam zamiaru nikomu o tym powiedzieć. Nie było to potrzebne. Malwowy Ogon i tak dostanie karę za łamanie kodeksu wojownika wśród Gwiezdnych. Niech te dziarskie i raźne psy żyjące w tym świecie się nią nie przejmują. I tak mają na głowie swoje bardzo ważne sprawy, jak to, czy zmoknie im futro i czy upolowana mysz będzie dostatecznie słodka, by dać ją karmicielce. Malwowa i tak będzie ukarana. Niech tylko poczeka.
— Ee… Ty… Begonia…? — zaczął mój ojciec, a ja po raz kolejny przekonałam się, że mam nowe imię. Pewnie niejeden pies by się zezłościł, ale mnie to nie obchodziło. Imię, to tylko imię. Nie jest ważne. Kiwnęłam zachęcająco w stronę mojego ojca, a mój mózg znów zaczął szukać jakiejś wymówki.
— Spotkałem dzisiaj twoją matkę — Skalny Potok zniżył głos do szeptu. — Odwiedzi nas dzisiaj w nocy. Mogłabyś dopilnować, by Fiołek i Aronia były przytomne? Malwowy Ogon bardzo liczy, by móc z wami wszystkimi porozmawiać.
— Nie wiem, postaram się, mam nadzieję, że Gwiez…
— Skończ już z nimi! — krzyknął mój ojciec, na co kilka wojowników obdarzyło go zdziwionym spojrzeniem. Biały senior zmieszał się nieco i znów zaczął mamrotać. — Jesteś moją córką, Begonio. Nawet nie wiesz, co to znaczy. Jeśli nie umiesz zabawić swoich sióstr, to ile będziesz warta dla klanu?
— Nie obchodzi mnie klan — odparłam spokojnie. — Obchodzą mnie Gwiezdni. I ciebie też powinni. Nie mam zamiaru brać w tym udziału i ty też nie powinieneś. Mijają twoje ostatnie dni, Skalny Potoku, za niedługo będziesz wśród nich.
Nie wiem, dlaczego mój ojciec się tak wściekł. Przecież to, co powiedziałam, było prawdą. Starszy pies złapał mnie brutalnie za skórę na karku i trząsł mną tak długo i mocno, że zaczęło mi się kręcić w głowie. Potem rzucił moim ciałem w stronę żłobka.
— Zrób to, Begonio — wysyczał, a z jego pyska kapała ślina. — Po prostu to zrób.
Mówił na poważnie, jednak mówił to do Begonii. A ja jestem Konwalią.
<Malwowy Ogonie?>
[349 słów: Konwalia otrzymuje 3 Punkty Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz