21 kwietnia 2021

Od Malwowego Ogona CD Konwalii

Wpatrywałam się jeszcze przez jakiś czas w szczeniaki, pełna żalu i złości za śmierć niektórych z nich. A to wszystko przez Skalnego Potoka! Powoli podeszłam do Fiołka i Aronii, uważając, by nie nadepnąć na pozostałe szczeniaki. Liznęłam szybko moje dwie brązowo-białe córki i cofnęłam się, stając przy Owczym Sercu.
— Powinnyśmy już wracać — powiedziałam z żalem, patrząc się porozumiewawczo na łaciatą wojowniczkę.
— Z pewnością. Za niedługo będzie świtać. — Skalny Potok posłał mi badawcze spojrzenie, a jego oczy były pełne chłodu. — Kiedy planujesz kolejną wizytę? — zwrócił się do mnie, zupełnie ignorując moją towarzyszkę.
— Kiedy tylko nadarzy się okazja — powiedziałam z wyższością. Wiedziałam, że znacznie bardziej wolałby usłyszeć, że to pierwsza i ostatnia wizyta.
Kiwnęłam na Owcze Serce i wraz z Konwalią i Skalnym Potokiem wycofałyśmy się ze żłobka. Wychodząc z ruin, pożegnałam się z córką, ignorując Skalnego. Wraz z wojowniczką z Industrii przyspieszyłyśmy kroku, biegnąc przez tereny Ciemnych.
— Ale ten gbur się zestarzał — powiedziałam zamyślona. — Pewnie już śpi na legowisku starszyzny.
— Wszyscy kiedyś tacy będziemy — cicho powiedziała Owcze Serce.
— Wątpię, byś tego dożyła. — Machnęłam ogonem z dezaprobatą. — Dziwię się, że jeszcze nie jesteś w Infernum.
— Ta cała zemsta, to był twój pomysł — wyszeptała tak cicho suczka, że zastanowiłam się dwa razy, czy aby na pewno sobie tego nie wymyśliłam.
— Mój pomysł, twoja robota — odpowiedziałam poirytowana. „Przecież się zgodziłaś!” miałam ochotę krzyknąć i zacisnąć zęby na jej szyi, a potem patrzeć, jak wszystko dookoła plami jasna krew tętnicza.
— Jeszcze się zastanowię…
Też mi coś! Zastanowi się! Zresztą, i tak się zgodzi. To Owcze Serce, ona godzi się na wszystko! A nawet jeśli nie, to trudno, sama się za to wezmę. Przeszłyśmy przez ulicę, upewniając się, że żadne Potwory nas nie potrącą. Dalej podreptałyśmy chodnikiem Dwunożnych. Był przysypany jakimiś drobinkami przeźroczystych kryształów. Owcze Serce — o dziwo — także to zauważyła. Schyliła się, liżąc dziwne ziarnka. Postąpiła głupio i lekkomyślnie, jednak zanim zdążyłam ją upomnieć, zawołała:
— Ale to słone! — zaczęła parskać, próbując pozbyć się nieprzyjemnego smaku.
Zignorowałam ją i poszłam dalej. Na początku słone kryształki mi nie przeszkadzały. Dopiero po jakimś czasie, poczułam, że bolą mnie od nich łapy. Już księżyc temu zauważyłam, że mam poobdzierane poduszki łap, jednak się tym nie przejęłam. Z ulgą dostrzegłam, że chodnik się kończy, a ja wraz z Owczym Sercem skręciłyśmy w śnieg, by pobiec na tereny Industrii. 
***
Na szczęście, zdążyłyśmy wrócić do magazynu przed świtem. Wraz z Owczym Serce wróciłyśmy do legowiska wojowników. Zakręciłam się w kółko kilka razy, po czym zmęczona opadłam na ściółkę. Zasnęłam, przytulając się do Pustynnego Wiatru i towarzyszki mojej nocnej wyprawy.
<Konwalio, z tym morderstwem trzeba jeszcze trochę poczekać>
[418 słów: Malwowy Ogon otrzymuje 4 Punkty Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz