Sosnowa Łapa, widząc, że jej mentor zatrzymał się i zapytał ją o źródło jej problemów, przełknęła ślinę. Nie chciała pogrążać siostry. Co by było, gdyby ona się dowiedziała, że mówiła o niej w czasie jej nieobecności? Mogłaby się zezłościć! A ona by tego nie chciała! Zawsze była ze swoją rodziną w dobrych stosunkach, także wtedy, kiedy chciała, żeby zazdrościli jej długich łapek. Ale wtedy była malutka. Czy wzajemna nieufność pojawia się z wiekiem? Czy zatargi między rodzeństwem stają się poważniejsze, kiedy stają się coraz więksi?
— Martwię się o moją siostrę, coś jej jest — odparła, przemilczając fakt, iż z jej pyszczka w czasie snu słyszała o tajemniczym jazgocie. Wtedy zdecydowała się ją bronić przed nim. Ale ostatnio coraz rzadziej się spotykały. Każdy z rodzeństwa miał już własne życie. Z jednej strony to było miłe, z drugiej… suczka czuła, że więzi z rodzeństwem wymykają się z jej łap jak krople deszczu. Westchnęła. — Nie wiem dokładnie co, ale nie chce powiedzieć — dodała. — Może mi już nie ufa? Czy z byciem coraz starszym, ufa się mniej? Czy to jest normalne? – zwróciła pysk na swojego mentora. – Skoro tak, to bycie dorosłym psem jest smutne. Jeśli nikomu nie ufasz, nie jesteś szczęśliwy.
Nie była pewna, co powie jej mentor.
— Spróbuj się jej zapytać — słowa Wilczego Szeptu rozbrzmiały w głuchej ciszy, przerywanej tylko cykaniem świerszczy. — Może jak będzie wiedzieć, że ci na niej zależy, powie ci? Ale na pewno nie stanie się to za pierwszym razem — odparł pies. — Trzeba być wytrwałym. W końcu twoja siostra zrozumie, że chcesz jej pomóc.
Resztę podróży przebyli w spokojnym i miłym milczeniu. Sosnowa Łapa już wiedziała co robić, więc była już mniej zmartwiona.
Jakiś czas później suczkę obudziło pragnące uczucie kaszlu. Nie wiedziała, dlaczego i myśląc, że to nic wyruszyła na trening, jednakże w połowie drogi do legowiska wojowników upadła. Zrobiło jej się słabo, a przed oczami latały jej plamki. Nie wiedziała, co się dzieje. Od razu podbiegł do niej Wilczy Szept.
— Co się stało? — usłyszała jego szept.
— Słabo mi… — wychrypiała suczka. — I chce mi się kaszleć — dodała.
Mentor szybko pomógł jej wstać, po czym obydwoje skierowali się do legowiska medyka.
Manaci Olbrzym przyjął ich od razu. Jak tylko zobaczył dwójkę psów, podbiegł do nich.
— Co się stało? — spytał.
— Sosnowa Łapa zasłabła — odparł szybko Wilczy Szept. — Może tu się położyć? Martwię się. Chce jej się też kaszleć. Boję się, żeby ona nie zachorowała.
— Zaraz zobaczymy — oznajmił Manaci Olbrzym i skierował osłabioną uczennicę na posłanie z mchu. — Co dokładnie ci dolega? — spytał.
— Mam ochotę kaszleć — odparła Sosnowa Łapa. — I jest mi słabo — dodała. Położyła się na mchu.
— Dobrze… - medyk przyjrzał się suczce. — Ma typowe symptomu choroby — oznajmił Wilczemu Szeptowi. — Zobaczymy, jak się to rozwinie, ale podam jej lekarstwa. Zjedz. — Podłożył jej pod nos kępek ziół. Suczka zmarszczyła nos.
— Nie pachną za ładnie — odparła.
— Zjedz, nie marudź! — oznajmił Manaci Olbrzym.
Suczka wysunęła język i zjadła zioła. Lekko się skrzywiła.
— Nie są za smaczne.
— One nie mają smakować, tylko cię uleczyć — stwierdził medyk. — Dobrze, dzisiaj zostajesz tutaj. A potem zobaczymy, czy ci się polepszy.
<Wilczy Cieniu?>
[500 słów: Sosnowa Łapa otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia i 2 Punkty Treningu oraz zostaje wyleczona]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz