17 maja 2021

Od Borsuczej Łapy CD Jaszczurczego Ogona

Gdy poczuł metaliczny smak krwi w pysku, cały świat na chwilę się zatrzymał.
Nie, tak naprawdę wcale tak nie było. Ziemia nadal kręciła się wokół Słońca, ptaki skakały po gałęziach, gdzieś niedaleko Jaszczurczy Ogon warczał na drugiego z napastników. A jednak Borsucza Łapa miał wrażenie, jak gdyby wszystko stanęło w miejscu w momencie, kiedy ciało jednego z samotników zaczęło powoli wiotczeć.
Spojrzał na czarno-białe łapy spoczywające na ziemi. Czy należały do niego? Całe ciało wydawało się nie mieć w sobie żadnego czucia, jakby Borsuk opuścił je i obserwował wszystko gdzieś spoza, niczym jeden z Gwiezdnych.
Albo Zgaszonych, przemknęła mu przez głowę natrętna myśl.
Nie, to tak nie działa. Dobrzy wojownicy nie trafiają do Infernum! A on właśnie takim planował się stać. Spróbował rozejrzeć się po wciąż przerażająco statycznym świecie, ale jego wzrok napotkał na zwłoki kompana Łaty, ozdobione wstęgą wypływającej z szyi krwi. Po grzbiecie przebiegł mu dreszcz. Odsunął się, starając się powstrzymać coraz silniejsze mdłości.
Widok przed jego oczami nagle stał się rozmydlony jak przez zaparowane okulary. Borsucza Łapa sterczał więc gdzieś pośrodku polany, nie widząc nic i nie myśląc o niczym, jakby zaraz miał się wyłączyć. Nie wiedział, ile czasu tak spędził — czy było to tylko uderzenie serca, czy raczej księżyc. Jedyne, czego był pewien, to że z transu wybudził go czyjś głos. Po kilku nieudanych próbach oczy złapały obraz i zauważyły stojącego przed nim Jaszczurczego Pazura. Wojownik wypowiadał kolejne zdania, a Borsucza Łapa jedynie przytakiwał, nie będąc w stanie skupić się na ani jednym jego słowie.
— ...potknął się, upadł i rozszarpał sobie gardło o ostry kamień. — Wybiła go z rytmu wypowiedź, której początku nawet nie dosłyszał. Zdziwiony spojrzał na łaciatego psa, który powtórzył całe zdanie. Nie miał odwagi mu się sprzeciwiać. Zresztą… może Jaszczurczy Ogon miał rację? Przecież Borsucza Łapa nigdy by nie– nie zabił. To słowo na nowo przywołało obrzydliwy smak krwi, choć był pewien, że już dawno oczyścił z niej cały pysk.
Przyjaciel Łaty rozszarpał sobie gardło upadając na ostry kamień.
Próbował uwierzyć w to zdanie. Przecież i tak nie pamiętał, co się stało, czemu to nie miałaby być prawda? Borsuk jeszcze tego nie wiedział, ale wspomnienie czerwonej cieczy spływającej po jego języku miało budzić go każdej nocy, niezależnie, co wmawiałby sobie za dnia.
Posłusznie udał się za Jaszczurczym Ogonem do obozu, nie mówiąc już ani słowa. Przebiegał po kamieniach, które nagle straciły swoją chropowatą do tej pory fakturę. Próbował uderzyć w coś łapą, nawet mocno, byleby odzyskać czucie, byleby poczuć cokolwiek, choćby miał to być ból… Przestał, gdy starszy wojownik zauważył jego żałosne próby.
Na miejscu Jaszczurczy Ogon zamienił kilka słów z liderką. Z mamą, poprawił się w myślach Borsucza Łapa. Suczka przytakiwała i co chwilę spoglądała ze zmartwieniem na swojego syna, a on za każdym razem zamierał.
Przyjaciel Łaty rozszarpał sobie gardło upadając na ostry kamień.
Nie chciał słyszeć tego, co towarzyszący mu wojownik opowiadał Białej Gwieździe. Ostatnie, czego teraz pragnął, to przenosić się na tę polanę, widzieć Łatę i drugiego samotnika, odsuwać się od rażącej oczy czerwieni.
— Dziękuję, że pomogłeś Borsuczkowi. Czy mógłbyś zabrać go jutro ze sobą na patrol? Płomienny Krzew będzie zajęty czymś innym. — Dobiegło do jego uszu. Nie zrozumiał odpowiedzi Jaszczurczego Ogona, wymamrotanej nieco ciszej.
Patrol.
Miał ochotę błagać, żeby mógł zostać w obozie, wciśnięty w kąt legowiska uczniów. Mógł nawet wyciągać kleszcze starszym, jeśli byłaby taka potrzeba. Byle nie wychodzić poza teren Ruin i nie odwiedzać tej przeklętej polany. Nie mógł tam wrócić.
Nie powiedział ani słowa. Dlatego, że głos znowu uwiązł mu w gardle? Albo, bo nie wolno mu podsłuchiwać? Czy też dlatego, że wojownik powinien przyjmować każde powierzone mu zadanie? Jeśli Gwiezdni znali powód, to mieli szczęście, bo Borsuk nie miał pojęcia. Popatrzył na liderkę, gdy tylko odpowiedziała spojrzeniem spuszczając głowę, i prędko udał się do legowiska uczniów.
Skulił się w stosie starych materiałów Dwunogów i błagał o sen. To pozwoliłoby choć na chwilę oddalić uporczywe myśli ściskające jego żołądek. Ale dla Borsuczej Łapy los jeszcze nigdy nie był łaskawy, więc jedyne, co dostał, to wspomnienia palące go od środka przez resztę nocy.
<Jaszczurczy Ogonie?>
[668 słów: Borsucza Łapa otrzymuje 6 Punktów Doświadczenia i 1 Punkt Treningu]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz