Gdy siostra się za nami schowała, spojrzałem hardo na Borsucze Wzgórze. To nie tak, że się go nie bałem, tylko idioci nie boją się starszych i silniejszych od siebie, ale przecież stał przed nami i to właśnie jego przestraszyła się moja siostra. Nie miałem zamiaru tego tolerować. Spadka oczywiście musiała jednak postawić na swoim i wykrzyczeć starszemu, że zostaniemy wojownikami, on oczywiście zaprzeczył. Nie potrafił się bawić. Westchnąłem, kątem oka spoglądając na Rozmaryna. Coś czułem, że to będzie długa kłótnia.
~*~
Trening jak zwykle sprawiał mi frajdę. Wyjścia z moją mentorką jak i dzisiejszy obchód terytorium zawsze wprawiały mnie w dobry humor. Mogłem pozbyć się energii jak i pobiegać bez martwienia się, że zaraz na kogoś wpadnę i dostanę po łbie. Dlatego też prosiłem o wyjścia, jak tylko często mogłem. I to nie tak, że nie lubiłem spędzać czasu z rodzeństwem — byli oni dla mnie najważniejsi na świecie, bym jednak mógł w przyszłości ich bronić, musiałem stać się silny. A żeby się takim stać, musiałem dużo trenować.
— Dziękuję za dzisiaj — powiedziałem do Dmuchawcowego Lotu, gdy tylko wróciliśmy do obozu. Suczka spojrzała na mnie z uśmiechem. Z nią trening nigdy nie był nudny, dlatego mój szacunek do niej był duży. W końcu kto chciałby być uczniem jakiegoś nudnego staruszka? Na pewno nie ja.
Rozstaliśmy się chwilę później, a ja od razu pobiegłem, by zjeść śniadanie. Nie byłem przyzwyczajony do jadania wczesnymi porami, dlatego często odpuszczałem śniadanie. Zabrałem pokarm ze stosu i ruszyłem do legowiska uczniów. Nie lubiłem jeść z innymi, dlatego usiadłem obok wejścia, obserwując wszystkich, jedząc. Często odchodziłem od reszty, z powodu tego, że większość miała po jakimś czasie mnie dość. Było wszędzie mnie pełno i do wszystkiego byłem chętny, dlatego nawet pomimo mojego pozytywnego podejścia, nikt nie stał obok mnie.
— Dlaczego siedzisz sam? — Jakby z ziemi wyrosła obok mnie Spadająca Łapa, która najpewniej także przed chwilą wróciła ze swoim mentorem. Po tych wszystkich ostatnich śmierciach dobrze było mieć kogoś, kto nie zamierzał umierać.
— Nie chcę innym przeszkadzać moim gadaniem, księżniczko — zaśmiałem się, podczas gdy ona spróbowała uderzyć mnie łapą. — Jeśli chcesz, możesz do mnie dołączyć.
<Spadająca Łapo?>
[345 słów: Burzowa Łapa otrzymuje 3 Punkty Doświadczenia i 2 Punkty Treningu]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz