Nadszedł ten czas, kiedy dostałem wiadomość o tym, że zostałem właśnie mentorem niejakiej Aroniowej Łapy. Nie byłem początkowo zachwycony, nawet nie kojarzyłem tych szczeniąt. Wiedziałem, że są, ale nie przykładałem zbytniej uwagi do ich istnienia w klanie. Z jednej strony, fajnie byłoby wychować wspaniałego mordercę. W sumie cieszyło mnie, że mogę mieć wpływ na jakiś mały dopiero co rozwijający się rozumek. Okryć mrokiem, małe niewinne serduszko, zasiać ziarno nienawiści i zemsty, manipulować małe nieskażone żyjątko. Więc nadeszła najwyższa pora by poznać swoją uczennicę. Wiedziałem, jak ma na imię, została mi również opisana wizualnie. Drugie łapki, krótka brązowa puchata sierść, połączona razem z rudobrązową barwą oraz intensywnie niebieskimi oczami. Nie trudno było ją znaleźć. Mała faktycznie była wyższa od innych szczeniąt. Gdy stanąłem przed nią, na jej pysku malowało się zdziwienie. Spojrzałem w jej niebieskie oczy.
— Nie trać czujności nigdy — mruknąłem.
— Co będziemy robić? — Zamerdała ogonem.
— Oszroniony zajmij się swoją uczennicą, nie jestem nianią — mruknąłem.
— Chciałam iść z nią — pisnęła młoda.
— Nie, za dużo tracisz, wtedy. Nie ma, czasu idziemy!
Wyprowadziłem Aronię z terenów klanu, udaliśmy się na plażę. Potrzebowałem ciszy spokoju, braku niepotrzebnych obserwatorów. Po wstępnej rozmowie, jaką mi zafundowała, wiedziałem, że jest dobrą duszyczką, jednak jeśli wszytko pójdzie zgodnie z planem, wkrótce to się zmieni.
— Jesteś wizualnie podobna do mnie gdy byłem mały miałem również długie łapy i niebieskie oczy.
— To fajnie. — Zamerdała ogonem.
— Twoi rodzice to? — Zerknąłem na nią pytająco. Musicie mi wierzyć, naprawdę się nie orientuję w temacie młodego pokolenia.
— Malwowy Ogon i Skalny Potok.
— Skalny Potok powiadasz — mruknąłem.
— Tak.
— Obyś odziedziczyła coś po nim — mruknąłem sam do siebie po cichu.
— Co mówisz? — Spojrzała zaciekawiona.
— Mówię, abyś się skupiła. Zaczniemy od pływania.
— Umiem pływać.
— To się okaże. — Chwyciłem ją za kark, ruszyłem biegiem na molo po czym, rzuciłem, wrzuciłem do wody.
Wszystko działo się bardzo szybko, nie wiem, czy złapała powietrze, w każdym razie wpadła jak kamień w wodę, znikając pod jej powierzchnią. Gdy się wynurzała, przybywała ją fala. Samodzielnie musi stawić temu czoła. Do brzegu miała jakieś czterysta metrów, a morze było dzisiaj wyjątkowo niespokojne. Musi poznać strach, doznać czegoś szokującego, życie jest brutalne i bezlitosne, jej beztroskie życie musi dobiec końca. Od dzisiaj nauczy się walczyć o przetrwanie. Jeszcze kiedyś mi za to podziękuje. Usiadłem, na molo milcząc i czekając. Pomimo że długo się nie wynurzała, nie zamierzałem się ruszać. Musi mi udowodnić swoją wolę walki, tego, że nie marnuje na nią swojego cennego czasu. W końcu nie każdy jest godny zostania moim uczniem. Muszę mieć pewność, że ona jest.
<Aroniowa Łapa?>
[415 słów: Krwawy Zew otrzymuje 4 Punkty Doświadczenia, Aroniowa Łapa 2 Punkty Treningu]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz