Nie obchodziło mnie, co sobie pomyśli, o mnie ten mały móżdżek. Patrzyłem, jak zmaga się z wodnym żywiołem, po dość długim czasie wydostała się na brzeg, wylewając na mnie swoją złość, niemal płacząc. Nie robiło to na mnie żadnego wrażenia. Jest jeszcze mała, jak chce, niech beczy. Co z tego, że omal nie zginęła, przecież przeżyła, o co te nerwy. Nałykała się troszkę słonej wody, co najwyżej będzie ją wieczorem brzuch bolał. To nie ma znaczenia. Ma wolę, walki i życia, a to się dla mnie liczyło. Nie wiem, dlaczego akurat ja miałem być jej mentorem, jednak skoro taka była decyzja.
— No już uspokój się! — warknąłem.
— Nie, bo chciałeś mnie zabić! — lamentowała.
— Gdybym chciał Cię zabić, to bym to zrobił, rozumiesz? To był tylko egzamin, zbieraj się, nie mam całego dnia, przecież.
Aronia uspokoiła się, po chwili głęboko oddychając. Ruszyłem żwawym krokiem w stronę Targu. Idealnie suczka wyglądała jak mały biedny przemoczony szczur. To w sumie nieco ułatwi jej zadanie.
— Co teraz mi zrobisz? — fuknęła.
— Jesteśmy na Targu, twoim zadaniem jest zdobyć ten smakowity kawałek kiełbaski i nie dać się złapać dwunogom.
Suczka spojrzała na stoisko, przy którym stał gruby facet a przed nim stół z wyśmienitym mięskiem, aż ślinka ciekła na samą myśl.
Oddaliłem się od szczeniaka, miała pole do popisu, poszedłem za róg. Przy okazji natknąłem się na dwójkę Bezgwiezdnych, jak im tam Dym i Jazgot. Postanowiłem nieco się zabawić, wykorzystać okazję zdenerwowanie Dyma ostatnim zajściem i użyć sztuki manipulacji. Pomimo że pies mnie przydusił, grając role ofiary, to ja byłem górą. Przy odrobinie szczęścia Dym odwali za mnie brudną robotę, wyeliminuje moich wrogów, a ja nawet nie ruszę łapą. Gdy według mnie rozmowa dobiegła końca, wybiegłem zza rogu sprawdzić jak radzi sobie Aroniowa Łapa. W razie kłopotów musiałem być w gotowości. Skoro jest moim uczniem, muszę dbać o jej bezpieczeństwo, w krytycznej sytuacji.
<Aroniowa Łapo?>
[306 słów: Krwawy Zew otrzymuje 3 Punkty Doświadczenia, Aroniowa Łapa 2 Punkty Treningu]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz