Spadająca Łapa miała wspaniały sen! Śniło jej się, że biega wśród drzew, goniąc zająca! Niestety nie złapała go, jednak wierzyła, że ten nudny Krzemienny Pazur nauczy ją jak polować na zające. Tak czy siak, suczka była naprawdę zadowolona przez to, że mogła biegać, skakać, wykorzystać całą swoją energię. Krajobraz się coraz bardziej się zmieniał. Obok niej było coraz mniej drzew, a suczka wracała ze swojej wymyślonej krainy na tereny Wietrznych. Przybiegła w miejsce, którego szczerze mówiąc, się trochę bała, czyli właśnie tory, po których biegają większe potwory. Suczka obejrzała się szybko, próbując zobaczyć czy coś biegnie. Z tego co zauważyła od strony terenów Flumine nic nie biegło, dlatego postanowiła przebiec przez tory. Kiedy właśnie nagle poczuła, że coś ją tyka od boku.
Suczka się momentalnie obudziła ze snu, widząc, jak Krzemienny Pazur stoi nad nią. Jak mogła się spodziewać, mentor obudził ją! Uch!
— Tak Krzemienny Pazurze? — powiedziała, głośno ziewając.
— Idziemy na trening.
— To wspaniale! — krzyknęła od razu, wstając. — Co będziemy dzisiaj robić? Może w końcu polowanie? Proszę! Proszę! — powiedziała Spadająca Łapa, po czym zrobiła wielkie oczy.
Miała nadzieję, że przebłaga mentora. No przecież w końcu to ona chciała robić! Zostać jak najlepszą wojowniczką, a żeby niż być, trzeba też umieć walczyć, jak i polować! Mama jej opowiadała, że tacy „łowcy” karmią cały klan, aby nie wymarł! To jest bardzo odpowiedzialne zadanie, również dlatego, że trzeba pilnować, aby ich nie przekarmić. Nie chcemy grubych psów w klanie! Ona też powinna jeszcze dbać o siebie, aby nie być taką grubą pyrką.
— Zaraz pójdziemy na trening, a wszystkiego się dowiesz na miejscu — zaczął Krzemienny Pazur, kompletnie nie odpowiadając na jej pytanie. — Poczekam na Ciebie przed wyjściem do obozu.
I wyszedł, tak samo szybko jak przyszedł. Jednak zanim mogła się nacieszyć, że znowu idzie na trening ze swoim mądrym i nudnym mentorem, ciągle słyszała jak jedna z jej koleżanek w legowisku, ciągle się drapie. Co ona pchły ma?
Po krótkiej rozmowie z Pstrokatą Łapą (pomijając fakt, że nawet nie dała jej prawie nic powiedzieć) uczennica ruszyła do medyka. A ona ucieszona jakby nagle została super bohaterką ratującą dzisiejszy dzień, w końcu może wyjść z legowiska uczniów i stanąć obok starszego wojownika.
Ruszyła więc za swoim mentorem poza obóz. Ruszyli w stronę pola.
Suczka popatrzyła na złote kłosy, które poruszały się dzięki wiatrowi, był prawie niewyczuwalny dla nich, dzięki ich sierści. Jednak przy silniejszych podmuchach można było poczuć tę zimną bryzę.
— Dzisiaj Spadająca Łapo będziemy się uczyć jak nie zgubić się w polu — oznajmił.
— Ale jak to? Nie lepiej polować?
Krzemienny Pazur westchnął cicho, było to bardziej westchnięcie rozczarowania, jednak i tak Spadająca Łapa zrozumiała to jako potwierdzenie swoich słów.
— Nie. — Tu się pojawił grymas na pysku suczki — Najpierw się nauczysz, aby nie gubić się w tym polu. Do tego właśnie będziemy używać naszego węchu, aby wiedzieć, jak wrócić z tego pola, jak i aby coś złapać. Jak pokaże… — od tego momentu Spadająca Łapa przestała słuchać.
Myśli suczki zajęła bardzo łatwa analiza. Skoro ma pokazać, jak potrafi idealnie, wytropić siebie samą, aby wrócić z tego pola, oznaczało, że jak pokaże Krzemieniowemu Pazurowi jak wytropiła jakąś zwierzynę to na pewno będzie z niej dumny! Oczywiście, że tak będzie.
— Słuchasz mnie? — upomniał się.
— Tak oczywiście! — odparła szybko. — Nie mogę się doczekać! — powiedziała podekscytowana.
Po czym ruszyli. Szli z wiatrem, przez co na pewno zwierzyna, na którą się czaiła suczka, nie mogła jej wyczuć. Tego się nauczyła od Sosnowej Łapy. A przynajmniej tak jej powiedziała.
— Co czujesz? — zapytał w końcu mentor, wyrywając z zamyślenia Spadającą Łapę.
Czy to był zamierzony efekt i mentor chciał ciągle sprawdzać, czy suczka jest skupiona na treningu?
Uczennica wzięła wdech. Pierwsze co wyczuła, to był… gołąb! Albo nie… kura? Nieważne ptak! Nie informując mentora, postanowiła ruszyć w pogoń za ptakiem. Na pewno zdenerwowała tym Krzemiennego Pazura, jednak suczka myślała teraz tylko o tym, aby był z niej dumny! Przecież jak złapie tego ptaka, to nie może być niezadowolony... Prawda?
Suczka biegła prosto na swoją zdobycz. Już słyszała trzepot skrzydeł, przez co była pewna, że złapie ptaka. Po chwili skoczyła na zdobycz. Okazało się, że skoczyła na małą przepiórkę. Czyli bardzo małego ptaszka. Źle upolowanego ptaszka przyniosła mała suczka zadowolona do Krzemiennego Pazura. Jednak ona nawet nie musiała wiele iść, gdyż gdy tylko postąpiła jeden krok, już ukazał się przed nią mentor.
<Krzemienny Pazurze?>
[708 słów: Spadająca Łapa otrzymuje 7 Punktów Doświadczenia i 2 Punkty Treningu]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz