— Nie — zdziwiona powiedziała. — Skąd przyszło ci do głowy? To nie było tak-
— Ależ chciałaś! — zdziwiona Zroszona Łapa otworzyła szerzej oczy. — Bądź wychowana, proszę, i mów prawdę, bo to nie po wychowanemu! Przecież zgodziłaś się, abyśmy porozmawiały chwilę! Tak, czy nie? No przecież pamiętam, że tak! — Z oburzeniem tupnęła nogą. — Jesteście słodkimi szczeniakami, ale proszę was, abyście mówili-
— Cicho już bądź — straciłam cierpliwość do Zroszonej Łapy i zapragnęłam, aby zniknęła mi z oczu. — Wracaj na tereny klanu albo zawołam mojego mentora. Krwawy Zew nie ma litości.
Cytrynowy Liść widocznie nie dowierzał, że tak szorstko potraktowałam uczennicę. Ja jednak miałam jej serdecznie dość! Teraz spadną na mnie podejrzenia, że nie słucham się kodeksu wojownika!
— Dobrze, niemiła uczennico — odparła, głęboko urażona. — Nie rozumiem, co ty widzisz w tym złego! Sama mnie tu zaprosiłaś!
Bezczelna kłamczucha — pomyślałam, patrząc, jak zawiedziona Zroszona Łapa oddala się w swoją stronę. Rzuciła nam przez bark zawiedzione spojrzenie, jakby wierząc, że zawołam ją, mówiąc: „Hej, to był żart”. Ale że nie zawołałam, suka zniknęła z naszego pola widzenia. Cytrynowy Liść zamrugał parę razy, patrząc się to na mnie, to miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą widniała sylwetka psa.
— Nie musiałaś aż tak… — cicho powiedział.
— Co nie musiałam aż tak? — wyzywająco spytałam, ale zaraz się rozpogodziłam. — Nie chce mieć problemów, Cytrynowy Liściu. Mam nadzieję, że to rozumiesz. Myślmy racjonalnie. Weszła na nasz teren, a ja nie mogę marnować czasu, aby się z nią wykłócać.
Przyznał mi niechętnie rację, nerwowo przystępując z nogi na nogę.
— Pomożesz mi zbierać mech? — zapytałam się, błagalnie wwiercając się w niego spojrzeniem. — Proszę! Jestem teraz tylko z Konwaliową, nie damy radę w dwójkę!
Uśmiechnęłam się, gdy ten ponuro pokiwał głową.
— No to git — wyszczerzyłam się jeszcze szerzej. Przynajmniej będę miała jakieś towarzystwo… I mniej roboty.
Zaczęliśmy szukać mchu, czyli pielęgnować cierpliwość. A, uwierzcie mi, to najlepszy sposób, w jaki można ćwiczyć niewnerwianie się i nierozwalanie niczego. Bo te dwie czynności wymagają naprawdę dużo cierpliwości, a ja ostatnimi czasami stałam się bardziej nerwowa, niż kiedykolwiek mogłam przewidywać.
— Nic nie mogę znaleźć — mruknął wojownik. Zapewne nie uśmiechało mu się, że ponownie wrócił do pełnienia obowiązków ucznia.
— Dopiero zaczęliśmy — pocieszyłam go, o ile to w ogóle podniosło go na duchu. Bo mnie nie.
<Cytrynowy Liściu?>
[363 słowa: Aroniowa Łapa otrzymuje 3 Punkty Doświadczenia i 2 Punkty Treningu]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz