Tego dnia Flumine wyglądało na bardzo szczęśliwy klan: wszystko przebiegało zgodnie z planem, szczenięta hulały, wojownicy, a to wypoczywali, a to wychodzili na patrole, czy polowania – jednym słowem żyć, nie umierać. Nawet upał nie doskwierał nam tak bardzo jak zwykle, słońce jedynie grzało nasze futra i umilało codzienne obowiązki. Gdyby jeszcze mogło być tak codziennie, sielsko, miło i przyjemnie, wtedy byłoby wręcz cudownie. Wszystko zapowiadało się tak dobrze, że nawet taka przekorna zrzęda jak ja miała dobry humor i starała się zarażać nim innych. Powoli zaczynałem rozumieć, że bycie przekornym za każdym razem nie wychodzi mi na dobre, ale jeszcze nie zamierzałem z tego rezygnować. Te rozmyślania postanowiłem odłożyć na inny dzień i cieszyć się własnym, dobrym humorem. Skierowałem się do sterty zwierzyny i wybrałem sobie upatrzoną rybę, bodajże makrelę. Jej zapach uderzył w mój nos, napełniając mnie jeszcze większym szczęściem (i głodem); gdy podniosłem głowę, ujrzałem zawiedzioną minę czarno-białej suczki, patrzącej się wymownie na zdobycz w moim pysku. Machnąłem ogonem, aby poszła za mną i usiedliśmy razem niedaleko legowiska wojowników.
— Proszę — podsunąłem jej rybę pod łapy. — Widziałem, że masz na nią ochotę. Częstuj się, możemy zjeść ją razem.
Byłem wręcz zdziwiony swoją uprzejmością, jednak starałem się tego nie okazywać. W oczach mojej towarzyszki błysnęła wdzięczność; po pierwszym kęsie posiłku zagaiła rozmowę.
— Czarna Bryza, miło mi — przesunęła zdobycz w moim kierunku i kontynuowała. — Ty pewnie jesteś Borowikowa Nóżka? Chyba nigdy nie mieliśmy okazji zamienić kilku słów czysto towarzysko.
— Tak, to prawda — już miałem powiedzieć coś więcej, gdy przyuważyłem toczącego się w naszą stronę jednego z uczniów z niewyraźną miną. Im bliżej nas był, tym lepiej słychać było ciche popiskiwania, wydobywające się z jego gardła. Rozpoznałem w nim Mżystą Łapę — ciekawiło mnie, cóż takiego mogło się stać, żeby uczeń jego pokroju mógł mieć równie parszywy humor. Moja ciekawość została zaspokojona, gdy tylko zobaczyłem, jak młody skręca do Podgrzybkowej Sierści.
<Czarna Bryzo?>
[309 słów: Borowikowa Nóżka otrzymuje 3 Punkty Doświadczenia + Mżysta Łapa jest wyleczona, Tomek się cieszy i bije brawo]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz