1 sierpnia 2021

Od Ciemnego Kła CD Leonisa

Udawałam, że śpię, ale na dźwięk głosów Dwunożnych podniosłam jedno ucho. W czasie naszej wycieczki nauczyłam się jednego. Te istoty zawsze zwiastują kłopoty. W ich towarzystwie po prostu nie dałabym rady zasnąć, w każdej chwili spodziewając się dostania przez nich po głowie. 
— W teorii sam nie wiedziałem — usłyszałam odpowiedź drugiego Dwunożnego — Ale skoro same przyszły...wiesz, darowanemu psu nie patrzy się w zęby — zaśmiał się — Dawaj obroże. 
 Oczywiście, nie znałam ich języka, ale w głowie zadzwoniło mi słowo „obroże”. Miałam nieodparte wrażenie, że słyszałam już to słowo wypowiedziane przez naszych poprzednich prześladowców. Mogło ono równie dobrze oznaczać „najwyższa pora iść spać i nie męczyć tych niewinnych stworzeń”, ale bałam się zaryzykować. 
Postanowiłam obudzić Leonisa. 
— Leonis? — Potrząsnęłam nim. — Leonis, mamy problem. 
— So sie sieje — wyseplenił niemrawo, budząc się — Ciemny Kieł? Dlaczego mnie obudziłaś? Miałem taki przyjemny sen.
— Nigdy nie sądziłam, że to powiem, ale mamy coś gorszego na głowie niż twoją pesymistyczną podświadomość — syknęłam — Dwunożni tu są. 
— To co? — zdenerwował się Leonis — Lepszej miejscówy nie znajdziemy, a ona się o Dwunożnych czepia. Pierwszy raz ich widzisz? 
— Leonis, posłuchaj, oni się chyba nami interesują — warknęłam coraz bardziej zdenerwowana. 
— To niech się interesują — powiedział Leonis, ponownie kładąc się do snu. Jak chcą, rano mogą przed nimi nawet zatańczyć, ale teraz niech dadzą mi spokój. 
Jeszcze chwilę poszturchałam Bezgwiezdnego, ale on już głęboko spał. Albo przynajmniej udawał, abym się odczepiła. Zrozumiałam, że muszę wziąć sprawy we własne łapy i śledzić Dwunożnych.
Zeskoczyłam z trampoliny i kierując się węchem, ruszyłam szlakiem tych wysokich, denerwujących stworzeń. Co za labirynt korytarzy roztacza się w tym miejscu. 
Gdy znalazłam wreszcie Dwunożnych, to co tam odkryłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Wielki pokój, a przy jego ścianach rząd niezliczonych klatek z niesamowitą ilością nieznanych mi zwierząt. Nie wiem, kim one były, ale widząc ich zagłodzone, żałosne spojrzenia, wiedziałam już, że nikt nie zasługiwał na taki los. Gdy podeszłam trochę bliżej, całkowicie mnie zamurowało. Tu było jeszcze więcej klatek, a w nich... koty i psy. 
— Pomocy... pomocy....pomocy. 
— Pomocy, pomocy. 
— Ratunku! — szczekały żałośnie. 
Na samym końcu pokoju, zobaczyłam owych Dwunożnych, wyciągających te dziwne obręcze na szyję. O nie. W co myśmy się wpakowali. 
Dwunożni mnie zobaczyli I ruszyli w moim kierunku. Zaczęłam uciekać. 
Musiałam ostrzec Leonisa.
<Leonisie?> 
[ 366 słów: Ciemny Kieł otrzymuje 3 punkty doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz