Suczka próbowała się wyrwać lisowi, jednak nie dawało to kompletnie nic, jakby on sobie z tego nic nie robił. W końcu jednak lis ją puścił. Czemu? Podniosła lekko pyszczek i zobaczyła jakiegoś psa, który chyba chciał jej pomóc. To dzięki niej lis ją puścił.
Potem widziała tylko ciemność i poczuła zęby na krwawiącym karku… Kiedy się obudziła, coś zrozumiała. Ona żyła? Jakim cudem? Podniosła lekko pysk i ujrzała tę samą suczkę co wcześniej.
— K... ktoś t... ty?
A ona uśmiechnęła się i tylko powiedziała:
— Kolorowy Wiatr, twoja nowa mama.
Koniczynce to wystarczyło. Wtuliła się w nią i po chwili spała spokojnie czując futro suczki. Następnego dnia jakaś duża psica przedstawiła ją innym psom. Kiedy tylko to całe spotkanie się skończyła, wycofała się i zaczęła biec do wyjścia.
— Gdzie idziesz Koniczynko? — Zatrzymała się, kiedy usłyszała głos Kolorowego Wiatru.
— Zwiedzać! — Pisnęła, a jej ogonem merdał szybko i radośnie.
— Nie powinnaś oddalać się ode mnie bez zapytania. Co, jeśli bym cię nie zauważyła i stałaby ci się jakaś krzywda? —Usłyszałam zmartwiony głos suczki.
Przewróciłam oczami.
— Nic mi się nie stanie! Przecież możemy iść razem na spacer! No proszeeeeee...
Usiadłam i zrobiłam słodkie oczka do suczki. W końcu się zgodziła i ruszyłyśmy razem na spacer. Skakałam wokół niej radosna. W końcu dotarłyśmy do jakiegoś miejsca, gdzie były drzewa, krzewy i inne rośliny.
— To jest Park. - Powiedziała, a zaczęłam zwiedzać nowy teren. Nie byłam tu nigdy.
Ganiałam motyle, obserwowałam chodzące robaczki i widziałam wiewiórkę! Oczywiście próbowałam ją złapać, ale małpa wlazła na drzewo i nie chciała zejść. Podeszłam do mamy, która leżała w trawie i pacnęła ją łapką.
— Pobawisz się ze mną? Nudzi mi się już samej...
<Kolorowy Wietrze?>
[272 słów: Koniczynka dostaje 2 Punkty Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz