dzieje się to przed urodzeniem się potężnego miotu szramy mamy
„— Myślisz, że będę potrzebować aż tyle ziół? ”
Ostatnie pytanie, jakie zadała tamtego dnia, było totalną abstrakcją. Tak
się jej wydawało, dopóki nie czuła, jak wyraźnie przybiera na wadze.
Prawdopodobnie nigdy wcześniej, a może i nigdy później, nie będzie jej
tak ciężko zrywać się do biegu za zającem. Do tego mdłości, które
narodziły ze zwykłych bólów brzucha. Nim objawy zaczęły współgrać z
sylwetką, słyszała jeszcze kilka pytań, czy się nie rozchorowała.
Oczywiście wszystkie od Obłocznego Poroża. Jasny pies tak się ucieszył
na wspaniałe wieści, że chciał jej zabronić wychodzenia z legowiska
zaraz, gdy wróciła od Cynamonowej Pestki.
Tygodnie jednak mijały, zmarznięta ziemia zaczęła przemieniać się w
pokrytą zielenią pustynię. W dodatku śmierdzącą końmi. Oczekując tego
dnia, Pręgowana przemyślała każdą błahostkę. Czy psy rodzące się w
Ventusie, przywykły do tego zapachu? Czy będą zdrowe? A nawet
prześledziła szkolenia obecnych uczniów, by przekonać się, którzy
mentorzy są warci uwagi. Ona sama nigdy nie miała podopiecznego. Nie
czuła się w sile, by kogoś nauczać, ba, nie wiedziała, czy jest
odpowiednią wojowniczką.
Chuderlawa, bojąca się byle huku. W dodatku tyle czasu spędziła poza
klanem, że kodeks wydawał się jedynie zamglonym przeczuciem. Nie
ukończyła nawet szkolenia, nim cała ta tragedia miała miejsce.
Do tego dochodził jeszcze jeden problem. Obecna Gwiazda czuwająca nad
Ventusem miała szalony pomysł, budując klan na podopiecznych dwunożnych.
Pręgowaną Skórę przerażała sama myśl, czy w ogóle karmione dwunożną
papką stworzenia są w stanie pojąć Klan Gwiazdy. A co jeśli skończy się
to kolejnym atakiem ze strony bandy bestialskich psów?
***
Poranek był jeszcze rześki, jednak Szrama od samego początku czuła, że
coś dziś się wydarzy. Jej maluchy były silne, choć oznaczało to
nieprzespane noce. Suka budziła się, gdy tylko te się poruszały. Była
przewrażliwiona na ich punkcie, choć nawet jeszcze nie miała okazji ich
zobaczyć, ani powąchać. Czasami budziła z tego powodu Obłoczne Poroże,
który nie mogąc spać w „żłobku” (z czystego zakazu medyków), czuwał przy
samym wejściu. Fałszywe alarmy jedynie osłabiły czujność oczekujących,
ale nie Pręgowanej Skóry.
Nim klan się obudził, dreptała wokół swojego gniazdka ze słomy i czegoś, co należało do koni, a było miękkie, ale nie mokre. Całe szczęście nie
było obecnie żadnego innego miotu. Chyba zagryzłyby ją za te „tup tup
tup”. Cały dzień nic, tylko „tup tup tup”. Potem nadeszła jeszcze
chłodniejsza noc, a mimo to, wciąż dyszała. Żadna woda nie mogła ugasić
pragnienia.
Z coraz większym zdenerwowaniem udała się do legowiska medyków. Może
Cynamonowa Pestka, albo Manaci Olbrzym będą mieli coś lepszego od wody.
<Cynamonowa Pestko?>
[406 słów: Pręgowana Skóra otrzymuje 4 Punkty Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz