4 września 2021

Od Białej Gwiazdy CD Mlecznego Oka (do Jasnego Serca)

Jeśli przygoda z ciernistymi krzakami, w które wpadła, próbując umknąć niezauważoną przed szczenięciem Dwunożnych, które postanowiło się na nią uwziąć, gdy przechadzała się po terenach ogrodu, ostatecznie rozważając swoją decyzję, czegoś ją nauczyła, to zapewne tego, że skończyły się dla niej dni świetnego refleksu. Jako drugi wniosek, do którego doszła już po powrocie do obozu, dodać mogła fakt, że Ciemny Kieł jako medyczka nie była aż taka zła, jak jej się wcześniej wydawało. No cóż, była na pewno lepsza niż jej uczeń, syn Białej, do którego ona sama w tej chwili wolałaby się nie przyznawać.
Siedziała u boku Mlecznego Oka, której, gdy liderka klanu weszła do legowiska, poparzoną całe księżyce temu część pyska Lisi Wrzask smarował jakąś dziwną mazią. Przez chwilę siedziała w milczeniu, sunąc wzrokiem po pozbawionej sierści skórze i niewidzącym oku barwy zbliżonej do śniegu. 
Biała Gwiazda, choć czasami uważała inaczej, miała stosunkowo łatwe życie. To nie jej ciało strawił kwas. To nie ona znosiła teraz spojrzenia ciekawskich, współczujących lub drwiących psów. To, co spotkało ją, teraz, gdy patrzyła na ślady, jakie na swym ciele nosiła jej zastępczyni, wydawało się zupełnie błahe. 
— Podjęłam decyzję — wyjawiła w końcu, przerywając milczenie. — Jeśli tylko się na to zgodzi, twoje miejsce zajmie Jasne Serce. — Zamilkła na chwilę, lecz nie otrzymawszy żadnej odpowiedzi, postanowiła kontynuować. — Miałaś rację. Obie go znamy. To dobry wojownik, przywiązany do klanu. Cechuje go spokój, który tak bardzo podkreślałaś i który, jak później zrozumiałam, być może rzeczywiście jest bardzo przydatny na tym stanowisku. 
Ona sama już dawno temu zgubiła gdzieś swój spokój. Teraz raz po raz szarpały nią emocje, lęki i wątpliwości. 
Jeszcze tylko chwila i będzie mogła się pozbyć choć odrobiny ciężaru. Jeszcze tylko kilka dni, a przed sobą będzie miała coraz mniej nierozwiązanych spraw, które oddzielały ją od końca, do którego nieuchronnie się zbliżała.
— Teraz wystarczy tylko poznać jego opinię — dodała po kolejnej chwili ciszy. Zastanawiała się, czy w jej głosie słychać było niepokój, który jej towarzyszył. Nie wiedziała, co mogłaby zrobić, gdyby Jasny jej odmówił. — Udasz się ze mną do niego? Może tobie nie odmówi — dodała w nędznej próbie rozluźnienia atmosfery żartem.
Najwyraźniej im obu tak naprawdę nie było teraz do żartów. Nawet się nie uśmiechnęły.
— Tak, pójdę z tobą. Jeśli tylko Lisi Wrzask wreszcie wróci i pozwoli mi się ruszyć — mruknęła młodsza z samic.
— Dziękuję. — Uśmiechnęła się delikatnie. — Chciałabym poinformować go o tym jak najszybciej, a, jeśli tylko się zgodzi, mianować go nowym zastępcą tuż po najbliższym zgromadzeniu. Oczywiście jeśli i tobie to odpowiada.
Plan ze zgromadzeniem miała w głowie już od dawna, być może jeszcze zanim właściwie poukładała sobie w głowie to, że musiała znaleźć nowego zastępcę. To na zgromadzeniu klanów zmarł Ciemna Gwiazda. To wtedy ona sama stała się nową liderką, a Mleczne Oko niedługo później jej zastępczynią. Zgromadzenie rozpoczęło całą tę historię i to ono powinno ją zakończyć.
— Niedługo później ja sama ustąpię ze swojego stanowiska — dodała ciszej, gdy otrzymała już niewerbalną twierdzącą odpowiedź, zaznaczoną kiwnięciem głowy siedzącej obok niej suczki.
 
Jasne Serce się zgodził. Białej zdawało się, że w jego spojrzeniu widziała wtedy zawahanie, lecz zignorowała je. W postawie jego ciała była determinacja i tego zamierzała się trzymać. On przecież i tak pewnie nie mógł spaprać tego wszystkiego bardziej niż ona.
Zgromadzenie klanów przyszło i odeszło. Liderka klanu Ciemnych przemilczała je, dając ostatnią okazję do wykazania się swojej zastępczyni i wiecznie jej towarzyszącemu Nocnej Furii — a przynajmniej tak sobie wmawiała. Udało im się wywalczyć obowiązek podjęcia decyzji w sprawie śmierci szczenięcia z Bezgwiezdnych do następnego zgromadzenia, a to jej wystarczało. Wtedy jej miejsce powinno być już w legowisku starszych.
Dała im wszystkim — Mlecznej, Jasnemu i samej sobie — jeszcze kilka dni. Po ich upływie zaprosiła dwoje psów — dwoje zastępców, obecnego i przyszłego — na spotkanie do swego legowiska, w którym miała pewność, że nikt im nie będzie przeszkadzał. Przyszedł czas na nowy początek dla ich wszystkich. Mleczne Oko już nie będzie musiała się martwić o stanowisko, które było dla niej wyłącznie ciężarem. Jasne Serce rozpoczynał swoje nowe życie z tym właśnie ciężarem na barkach, a już niedługo miał również przyjąć nowe imię i jeszcze większą odpowiedzialność — tę, przez którą Biała Gwiazda nie mogła spać po nocach. Ona sama zaś wchodziła właśnie na początek końca.
— Zgromadzenie się odbyło. Nadszedł więc moment, w którym, jak się wcześniej umawialiśmy, powinniście zmienić wartę na stanowisku zastępcy. Mleczne Oko, czy jesteś gotowa ustąpić miejsca Jasnemu Sercu? Jasne Serce, czy jesteś gotowy, by je po niej przyjąć? — spytała, patrząc raz na jedno z nich, raz na drugie.
<Jasne Serce?>
[738 słów]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz